Robię zdjęcia w pracy do decyzji o warunkach zabudowy, jeżdżę po wsiach i pstrykam- nie zdażyło się jeszcze, żeby ktoś nie zapytał "po co to" są ludzie, którzy pytają spokojnie - tym spokojnie odpowiadam, są tacy co sięwydzierają, że nie mam prawa (na działce stoi samowolka) tym spokojnie tłumaczę że dopóki robię zdjęcia z miejsca publicznego jakim jest droga to mogę to robić a poza tym mówię do czego te zdjęcia i że nie mają sięczego obawiać. Ale miałem dwie sytuacje gdzie goście wyskoczyli do mnie ze sztachetą - skończyło siętylko na nie przyjemnej wymianie uprzejmości po "łacinie" i szybkim napomnieniu oponenta, że to ja w razie czego mam prawo wezwać policję.
a teraz jeszcze zdanie do dyskusji nastier-czacha - jeśli jestem w miejscu publicznym mam robić zdjecia - jeśli to się komuś nie podoba może mi powiedzieć że sobie nie życzy ale nic więcej nie może zrobić.