No to 1000-1200. Nie takie straszne pieniądze, a manualne śmieci się dosyć szybko nudzą. Małą kolekcyjkę mam więc wiem co mówięAbstrahując już zupełnie, można się bawić w to na serio mając FF na pokładzie, inaczej to mz bez sensu jest. No i cena - 800 zł na szkło bym nie wydał. Kusili Cajsem 21, ale zbastowałem, za dwa razy więcej mam automata Sigmę 20mm albo canona 20mm.
Manuale są fajne jak się świadomie chce zepsuć jakość fot. Inaczej to bez sensu, chyba że się inwestuje w nowe zeissy ZE, albo voightlandery - to co innego, kasa też inna
Mój Soligor 21, przykładowo, łapie całkiem spore, co za tym idzie efektowne bliki. Pentacon 50 lubi sobie stracić kontast pod światło, Zeiss 35 jest ogólnie fajnym szkłem, ale też ma masę niedociągnięć. Stary Helios 58mm jest fajny, bo beznadziejny. Umiejętnie wykorzystany daje fajne, miękkie foty. Tyle że używam tego do zabawy, okazjonalnie. Na codzień mam 50L i 100L, 70-200 i szeroki kąt do focenia. Manuale lubią się zaciąć, mają swoje kaprysy - nie da się tym przyjemnie pracować na codzień. Już wolałbym głupią 50/1,8 niż Heliosa 85/1,8, który zresztą fajnym szkłem jest (poza faktem jak to chodzi)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
FD na cyfrze to nonsens, jest dużo lepszych systemów. Bardzo miło, przykładowo wspominam Pentax'owskiego naleśnika 40mm f/2,8 który poszedł jakiś czas temu do żyda.
Pentax, Contax/Yashica, Nikkor, Olympus OM, M42 - to są mocowania w jakie warto się pakować. FD owszem, ale trzeba by do tego zrobić nowy gwint do puszki. Optyka też tania nie jest.
Ale nadal - EF jest po prostu praktyczniejsze.