Witam goraco.Mam nadzieje, ze mi ktoś coś doradzi...
Mam Canon A60.Kupiłem go w sierpniu 2004. 14.09.2005 wysłałem na Zytnią (serwis). Szczerze mówiąc,wpadł do wody.Ale działał,tylko fotki były z lekką mgiełką. No to po 2 tygodniach zadwoniłem dowiedzieć się jak tam mój aparat. O dziwo, odniosłem wrażenie, że zapomnieli o nim. Pani coś niewyraznie starała się wyjaśnić, ale obiecała że go naprawią i odeślą jaknajwcześniej.Następnego dnia zadzwonił jakis pan i długo przepraszał że czekają na jakieś części, dlatego to tak trwa, i że do końca tygodnia aparat będę miał. Dostałem aparat dopiero po 2 tygodniach (razem miesiąc i 3 dni, licząc czs dostawy).
Mój błąd, nie sprawdziłem aparat odrazu. A okazało się że nie ma ostrości, i wyskakuje komunikat E18. No to 04.11.2005 wysyłam ponownie.w środe (30.11.2005) dzwonie do serwisu, a pan mówi ,że mam zapłacić ok.100 zł za wymianę płyty głównej. Ależ E18 oznacza wadę obiektywu!!! (czy się myle?)
Prosze o rozmowe z technikiem - ale go niema.Pan zadzwoni jutro. Jutro zadzwoniłem - też niema, pan zadzwoni jutro. Dziś zadzwoniłem,przez ok 5 min. pani o czymś sprzeczała się z kimś po czym powiedziała, cytuje : Pan zadzwoni za 2 godziny, bo technik będzie SPRAWDZAĆ aparat!!!!!!!!!
Musze dodać ,że poprzedniego razy aparat naprawiono bez opłaty, tym razem chcą 100 złotych. Za co? Przecież ja go nie używałem, więc najprawdopodobniej już taki przyjechał z serwisu!!! Uważam się za człowieka uczciwego, i tego oczekuje od innych.
I co powiecie? Jak walczyć z tymi gamoniami??? http://canon-board.info/images/icons/icon10.gif
Talking