Nie wiem po co to stworzono - tym problemem zajmą sie historycy patrząc na to wszystko z dystansu kilku pokoleń. Ja mam do tegoo zgoła inne podejście - otoż aparat to narzędzie i jako takie powinno być uzywane zgodnie z przeznaczeniem. Przeznaczeniem 350D jest amatorskie focenie, a amator albo nie zwróci uwagi na "brzoskwiniowy" balans bieli, albo pstryknie w RAWie i skoryguje przy wywołaniu (5 sekund roboty). Oczekujesz, że będziesz miał profesjonalne rezultaty, używając podstawowej, amatorskiej puszki i to bez zbytnego grzebania się w RAWach. A czy jak robiles na analogu, to też byłeś niezadowolony z efektów, bo nie za bardzo Ci się chciało siedzieć w ciemni? Ok, powiesz, że robiłeś na kolorze i oddawałeś do labu. No to zrób w RAWach i oddaj komuś kto się zna na tym do obróbki.Zamieszczone przez chomsky
350d + EX to całkiem udane połaczenie, tylko trzeba mu poswiecic troche czasu i się tego nauczyć, a uważam, że da się to opanować (oczywiście nie będzie to pewnie d2x + SB800, ale tez cena jest trochę inna).
A mi sie wydaje, że ma sens. Przecież 4/3 to format typowo studyjny. Portret, moda, akt itd będą zawsze z chęcią korzystać z dobrego systemu 4/3.Zamieszczone przez chomsky