Kiepski polar może obniżyć jakość zdjęcia. Ale też pamiętaj, że polar to nie jest filtr do noszenia non-stop - jego użyteczność nie jest wcale aż tak powszechna, jak niektórzy piszą. Najczęściej warunki są takie, że polar niewiele daje, albo wręcz psuje zdjęcie (bo np. zabiera światło).
Filtry UV mają dla mnie posmak ściemy marketingowej. Jedyny ich sens widzę jako "lens-protect". Przyznam się bez bicia, mam jeden, założony na obiektywie macro, bo trochę się o niego boję czasami w jakichś krzakach. Nie zdejmuję go, bo mi się nie chce...
Co innego szara połówka - dla mnie niezbędna przy robieniu zdjęć na powietrzu, szczególnie latem, kiedy kontrasty między górą a dołem zdjęcia są czasem bardzo duże. Śnieżną zimą sprawdza się lepiej polar lub goły obiektyw.
Ani polara ani połówki nie zastąpisz obróbką - filtry te pozwalają uniknąć wytracania informacji, bez ich użycia po prostu jej nie ma.
Osłona przeciwsłoneczna - jeżeli dopasowana do obiektywu (niewinietująca a jednocześnie zasłaniająca dużo) - zawsze pożądana.