Forum canon-board to nie forum etyczne, na którym będę rozprawiał na temat tego jaki mam stosunek emocjonalny do zaistniałych sytuacji na jakimkolwiek zdjęciu. To forum fotograficzne.
Prawdę mówiąc kolega przede mną napisał większość co sam chciałem napisać więc dlatego stwierdziłem, że nie ma sensu powtarzać.
Zacytuję:
Zamieszczone przez artprof
I jeszcze kilka słów od siebie (chociaż to forum fotograficzne ;D).
Po pierwsze ogrom ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego co się dzieje na świecie. Narkotyki, głód itd. Nawet jeżeli zdają sobie sprawę to nie potrafią w to uwierzyć. Potrzeba naocznych świadków, którzy mają materiały dowodwe jest kluczowe. Wiesz jak duży procent ludzi na świecie nie wierzy w Auschitz? Oni myślą, że to jest bujda. Bo tak - to się wszystko ludziom nie mieści w głowach. I wcale im się nie dziwie.
Dlatego trzeba pokazywać. Trzeba edukowac społeczeństwo. Trzeba wkładać im obrazy przed oczy. Żeby narody dominujące wiedziały, że wcale nie jest tak pięknie na świecie jak się wydaje. Wiele osób poniosło przez to śmierć. Chyba kluczowym wydaje się tutaj Kevin Carter. Jego zdjęcie, za które otrzymał Pulitzera wstrząsneło opinią publiczną. Wiele głodujących dzieci, którym wcześniej sępy przyglądały się ze smakiem, otrzymało jakąkolwiek żywność.
Wyobraź sobie teraz, że czytasz w wyborczej czy tam rzepce, pijąc kawke rano i głaszcząc drugą reką swojego Dsa czy tam M9 jak już kupiłeś, że "W Afryce z powodu suszy, zginęło 15 000 osób w tamym tygodniu, z czego 40% stanowiły dzieci i młodzież. W Birmie z powodu starć ulicznych zginęło 5000 osób, w Korei Północnej użyto małych dzieci do testów broni biologicznej, w Meksyku brutalnie zamordowano 5 osób z kartelu narkotycznego". I co? I nagle dobijasz kawe, lecisz do pracy i po 30 minutach o tym nie pamiętasz.
Zdjęcia, obrazy, filmy, dźwięk mają DUŻĄ przewagę. Bo pokazują, często szokując. Ale niestety inaczej się nie da.
Udawać, że jest pięknie i robić piękne zdjęcia to można było, np. w trakcie oglądania zdjęć z Olimpiany w Pekinie i pominąć fakt, ile osób przez to zostało wyzyskanych i kto wie co jeszcze.
Nawet jeżeli Independent, albo Times wspomni coś o tym, to na nikim nie zrobi to wrażenia, bo to tylko suchy tekst!
Przeszłość to powierdza. Afryka, historia Ruandy gdzie cudowni Europejczycy potrzebowali DOWODÓW na to, co tam się dzieje, Pola Śmierci w Kambodży itd.
Moge pisać dalej, ale czy jest sens?
Tak, próbowałem. Kiedy człowieka zasztyletowano w centrum miasta w Lizbonie. Policja w takim momencie ma większe zmartwienia i brakuje im jednostek, żeby zajmować się reporterami. Poza tym, nie miała problemu żebym stał na ich wysokości, jeżeli nie przeszkadzam w pracy, nie miała problemu aby na zdjęciach były ich twarze itd.Zamieszczone przez rolaj
Co więcej, znam paru fotoreporterów o światowej sławie/klasie, którzy nie raz byli na wojnie, w różnych dziwnych akcjach itd. Czytam też blogi niejednej takiej osoby. Jeżeli chodzi o policję to to jest NAJMNIEJSZY problem. Problemem są lokalne osoby, których np. martwych fotografujesz. Często jest dość niebezpiecznie, aby np. oddalić z takiego miejsca jeżeli nie przybyłeś z policją (na tych zdjęciach jestem pewien, że reporter przyjechał z policją).
Dodam jeszcze, że w wielu miejscach świata, gdzie o ludziach zapominają wielkie korporacje, którym wszyscy tutaj uwielbiają wkładać pieniądze codzienie kupując bigmaca w McDonaldsie, czy tankując na shellu, to te osoby nie mają szans przebicia się nigdzie. Gdy przypadkiem zjawi się reporter czy dziennikarz to to jest ich nadzieja. To jest ich broń przeciwko uciskowi. Często jedyna...
I jak już mowa o tym, jedna z historii o Shellu mówi, że miał prywatnych najemców do mordowania lokalnych osób, którzy przeciwstawiali się eksplorowaniu ich ziemii, którzy nie chcieli odsprzedać ziemii na rope itd. I co? Dużo osób zna ten temat? Obawiam się, że nie. A zdjęcia zrobiłyby dużo więcej zamieszania.
I że tak potwórzę kogoś słowa
Jedno zdjęcie jest warte tysiąc słów