Nie ma specjalnych problemów, prócz rzecz jasna Nigdy-Więcej-Tamronów.
Uciekanie w front-focus wydaje się trochę mniejsze, pewnie ze względu na najtrudniejszy w tym względzie obiektyw - Nikkor 50G zachowuje się o niebo lepiej niż Canon 50/1.4.
Czy koledzy chcą jeszcze o coś spytać? Chętnie służę informacjami pod hasłem "stary Canonier z nowym Najkonem"![]()
Entuzjastyczny Neofita
Emaliasz, autofokus to tylko bezmyślny automat. Ostrzy tam gdzie mu się wydaje, że ma ostrzyć. On nie wie, który plan jest pierwszy, który drugi. dostosowuje ostrość na podstawie pomiaru kontrastu pomiędzy widzianymi punktami (to tak bardzo obrazowo). Jeśli w polu autofokusa znajdują się 2 obiekty, najprawdopodobniej wyostrzy na ten bliższy. Nie ma tu żadnej nieprawidłowości.
Sam musisz wiedzieć na co chcesz złapać ostrość i zdawać sobie sprawę, że w sytuacji typu trawa, liście etc. etc. nie możesz polegać tylko na bezmyślnym automacie. Pamiętaj też, że punkt ostrości nie pokrywa się z polem pomiaru AF.
Kontakt ze mną tylko przez e-mail: "mirekkania na yahoo kropka com kropka au". PW nie czytam.
09. Rób i pokazuj zdjęcia, które podobają się tobie, a nie oglądającym.
---Moje zdjecia na FB---
Handelson, możliwe, nie zaprzeczam nie potwierdzam ;-)
Ale jednak, do tej pory jakoś radziłem sobie i z "kiepaśnymi" kitami, starymi manualami, wiercącymi tamronami itd... itp...
Lecz gdy robię zdjęcia na sali widowiskowej, gdzie światło pochodzi z miksu trzech kolorów podstawowych, pochodzących z kilku zestawów trzech różnych reflektorów, gdzie nie ma prawdziwie białego światła (ba nie ma nawet żółtego!) a łączna luminacja jest tylko trochę skuteczniejsza od zapalonego kandelabru, to ani "goły" AF z obiektywu f/2.8, ani ostrzenie manualne nie wchodzą w grę. Chciał bym sobie więc umilić życie taką diodką-idiotką wspomagania AF, a tu mi sprzęt robi ZONK!
No i w tym momencie się zatrzymuję i nie wiem co dalej. Ot i mój problem...
(Żeby nie było! Zdjęcia robię zza kulis, więc dioda "doświeci". Ponadto, ruch sceniczny uniemożliwia manualne ostrzenie, tak też jest klops) ;-)
Powiedzcie mi więc, jeżeli tylko możecie Waszmościowie, czy takie "hopsztosy" z lampami błyskowymi to "normalka" czy też Metz 58AF-2 ma tak kiepską "idiodkę" AF? :-P
Ale zgryz... ;-)
Primum non nocere! --> Galeria
Kontakt ze mną tylko przez e-mail: "mirekkania na yahoo kropka com kropka au". PW nie czytam.
09. Rób i pokazuj zdjęcia, które podobają się tobie, a nie oglądającym.
---Moje zdjecia na FB---
Nie chce mi się wierzyć w AF-zabójczą ciepłotę diody MetzaMiałem 580EXII, nie było żadnych problemów.
Wyczuj dziada
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Cieszę się, ja też jestem zadowolonyŚwiat ludzi zadowolonych jest tym lepszym światem...
Metaxa, wybaczcie![]()
Ostatnio edytowane przez MariuszJ ; 26-10-2010 o 22:34 Powód: Automerged Doublepost
Entuzjastyczny Neofita
Zadowolenie jest celem, jak kto do niego trafia to już zależy od czynników zewnętrznych. (Kto oglądał smerfy lubi Nikony, fani Gumisiów tulą w dłoniach Canonki, albo odwrotnie, mniejsza z tym ;-) ) Ważne jest obligatoryjne pozytywne nastawienie do podmiotu którego użyjemy w celach osiągnięcia ekstazy, np. ekstazy wynikającej z poprawnie ustawionej ostrości... :-P (Przesadziłem)
Teoretycznie ciągłe niezgadzanie się z niesprawiedliwością, czy to pod postacią puszki z kiepskim AF który trzeba regulować na Żytniej czy też innego barachła, prowadzi do ujednolicenia tej postawy i zanegowania jakiejkolwiek możliwości zmiany nastawienia. Tym samym można się skazać na wieczne gonienie króliczka, a wtedy się przepadło. (Chociaż, co kto lubi...)
Natomiast pogodzenie się z faktami, może nas błyskawicznie doprowadzić do 100 procentowej szczęśliwości. Tym samym, chociaż nie spodziewałem się że stanie się to w ten sposób, przekonaliście mnie że nie warto gnębić biednego METZa i czas zająć się jego oswajaniem, tym bardziej że wreszcie dzięki niemu skompletowałem sobie mały zestawik do bez-kablowego błyskania...
W obliczu braku kontrastów i zatrzęsienia statywów mikrofonowych będę używał zamiast diody, swojej głowy, powinno mi wyjść na zdrowie... :-)
PS. Jeżeli macie jeszcze jakieś ciekawe/konstruktywne/merytoryczne spostrzeżenia związane z tematem, bardzo, ale to bardzo chętnie je przeczytam. (Tak jak wszyscy inni którzy mierzą się z podobnym problematem.)
Tymczasem, dziękuję za to co już napisaliście! ;-)
Primum non nocere! --> Galeria
Jakoś często ostatnio
Z tych naszych rozmów wyłania się idea występów, jakich jeszcze nie było. Stworzenia czegoś zupełnie nowego. Nowa wartość może powstać jako synteza różnorodnych sprzecznych ze sobą wartości. Jeżeli chcemy osiągnąć nową wartość, musimy doprowadzić do konfliktu między tym, co fizyczne, a tym, co duchowe. Jeżeli natura, więc fizyczność, jest czymś pierwotnym, czyli tezą, to kultura jest jej antytezą, a synteza tym, co pragniemy osiągnąć. Gdy ktoś z nas gimnastykuje się z AF, reprezentuje naturę, więc tezę, jeśli ktoś z nas śpiewa do Nikona, reprezentuje kulturę, więc antytezę. Chcąc stworzyć sztukę na naszą miarę, musimy zwiększyć w niej udział wysiłku fizycznego, a dla antytezy i duchowego. I to jest nowa strategia syntezy. I to jest nowa koncepcja sztuki.![]()
Kontakt ze mną tylko przez e-mail: "mirekkania na yahoo kropka com kropka au". PW nie czytam.
09. Rób i pokazuj zdjęcia, które podobają się tobie, a nie oglądającym.
---Moje zdjecia na FB---
Opróżniacz portfela i wyłączacz rzeczywistości ;-)
Chociaż, mea culpa, sam zacząłem :-)
Nie zrozumiałem tylko "śpiewania do Nikona", co uniemożliwiło mi dogłębną analizę wykoncypowanej przez Ciebie strategii syntezy. Jednakowoż bliskie mi są twoje idee synkretyzmu antagonistycznych wartości które pomimo swojej nieprzystawalności mogą znaleźć się w ustanowionej przez nas artystycznej korelacji... Ale obyśmy nie byli zelotami, w półświatku naszych domniemań...
Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać :-D
A co do tematu wątku, sprawdziłem różnicę pomiędzy AF lampy w pełnym oświetleniu a AF z lampy w oświetleniu przygaszonym. Wynik oczywisty, w przypadku ciemniejszego otoczenia, lampa fiksowała, gdy było jaśniej, działała bez problemu.
Nawet w przypadku ostrzenia poprzez w/w listowie poradziła sobie w 1. przypadku, w drugim totalnie spudłowała, do tego stopnia że nie ustawiła ostrości nigdzie :-/
Dalej mnie to dziwi, ale cóż, tak ma być... :-)
Primum non nocere! --> Galeria