Lawinowo rosnące, oszałamiające możliwości obróbki obrazu w programach graficznych zdają się odsuwać na dalszy plan właściwości sprzętu, bo już większość efektów sprzętowych można z łatwością symulować przez odpowiednie oprogramowanie graficzne.
W PS można dziś z najbardziej nieudanej fotografii zrobić dzieło przykuwające wzrok i granice możliwości już niemal wyłącznie wyznacza wyobraźnia fotografa i jego biegłość w posługiwaniu się programami służącymi do postprocessingu.
Niedawno jeden z naszych kolegów zamieścił tu zdjęcie pokazujące szokujące możliwości jednego z obiektywów w zakresie manipulowania głębią ostrości i wzbudził zachwyt, choć wyraźnie wyglądało na to, że to w dużej mierze zasługa selektywnego wyostrzania i pozbawiania ostrości pewnych fragmentów obrazu w PS.
Miliardy fotografii zalegających w archiwach świadczą o tym, że niemal wszystko już było i coraz trudniej o coś nowego.
Czy sprzętem fotografa przyszłości będzie wyłącznie komputer i czy nie będzie on opuszczał fotela przed komputerem dowolnie składając obraz z elementów zaczerpniętych z innych obrazów ?
Przecież już dzisiaj można stworzyć fotografię z niczego, przy pomocy wklejania, usuwania, klonowania, wyostrzania i pozbawiania ostrości wybranych fragmentów zdjęcia, zmieniając przy okazji kolorystykę, perspektywę i wymieniając elementy pierwszego i drugiego planu.
Wydawanie kroci na specjalistyczne obiektywy zaczyna być coraz bardziej dyskusyjnym w sytuacji, gdy większość ich właściwości można łatwo symulować w programie graficznym.
Na razie jeszcze nie wszystko można symulować softwarowo, ale to z pewnością tylko kwestia czasu.