Nie wiem, może jest podobny temat, ale nie mogłem znaleść.
Opis przypadku:
Kobieta, 60 lat, od pół roku ma Canona 50d + C17-40, zawsze fotografowała, ale zwykle compaktami, przed Canonem miała hybrydę Sonego, ale porównując moje zdjęcia z lustrzanki stwierdziła, że ona też tak chce. Z chęci nauki nic nie wyszło, jej ulubiony tryb to zielony kwadracik. Dużo podrózuje i z tych tez powodów kupiła tego Canona + grip, bo w tym wieku już nie ma siły żeby to poręcznie trzymać.
O co chodzi:
W tym roku wyjeżdza na 3 tygodnie do Afryki, a konkretnie Etiopia (piachy, część życia pod namiotem). Będą krajobrazy i trochę reportażówki.
Jak jej nie doradzę to będzie rąbać zdjęcia najpewniej w trybie automatycznym. Trochę szkoda.
Chciałbym dać jej rozpiskę, że w takich i takich warunkach ma ustawić tak i tak. Wiem, że to trudne, bo przecież mnie tam nie będzie i trudno przewidzięć, ale myślałem o jakiś uniwersalnych ustawieniach.
Proponuję, żeby ustawić aparat w priorytecie przesłony
-za dnia f/8,0, ISO=100
-wieczorem o zmierzchu, lub rankiem f/4,0, ISO=800
Lub jeszcze inaczej: ustawić na P i niech manipuluje ISO i ew. lampą (bo wtedy może decydować o tym).
Sugerowałbym jak namniej zmieniania obiektywu. Rano i wieczorem jasniejszy C17-40, a przez dzień 18-200. A może brać tylko 1 obiektyw, np.17-40?
Co wy na to? Może ktoś ma jakieś doświadczenie wyobrażenie?