I ja się dorzucę do wątku ,,milion pięćset sto dziewięćset postów,, : )
Z racji tego, że pracowałem w kilku zakładach foto, było mi dane oglądać różne różności (również ślubne). Jedni się przykładają, inni olewają. Sęk w tym, że rynek ślubny jest spaprany przez fotoziutków, którzy to często nie mają o fotografii żadnego pojęcia, ale zawsze pozostaje im aparat pełen automatyki (+kilka kart po 8gb). Taki pan fotograf robi cenę 1000 zł ( a przeważnie mniej) i idzie na 10h do pracy i cieszy sie ze ma 100pln/h. Na koniec nagrywa wykonane wcześniej jpg na płytę i wydaje mu się, że kazdy jest zadowolony. A tak naprawdę nikt nie jest zadowolony. Para młoda dostaje 1000 zdjęć po 1zł za zdjęcie : po pierwszych 100 jest juz lekko zła, po 300 ma już serdecznie dosć i zdjec i fotoziutka. Cierpią na tym również ludzie, którzy do swojej pracy podchodzą poważnie ( robią zdjęcia z sercem ), gdyż przychodzi im się borykać z rynkiem fotoziutkow ( 1 zł z zdjecie). Co do par młodych, często wina leży również po ich stronie (ogromne oczekiwania a kaski na foto nie chcą dać - a potem płacz nad ziutkowym albumikiem). Znana mi jest sytuacja, kiedy to łączny koszt wesela wyniósł ok 40k a fotograf (?) za zdjęcia wziął 500zł ( a raczej fotki - bo zdjeciami bym tego nie nazwał).
Jaki z tego jest morał? Wydaje mi się, że taki: nie każdy umie robić dobre zdjęcia, tak samo jak nie każdy umie robić sobie dobry marketing.
A dla autora wątku mam takie śmieszne powiedzenie: Jeśli żal Ci czyjejś d..y, to nadstaw swoje łupy.( proszę się tylko nie obrażać, po prostu wydaje mi się, że szkoda żałować kogoś z powodu jego głupoty. Współczuć to co innego)