Gdy czytam posty pewnych osob majacych ff o tym, ze na cropie nie wyciagnie sie takiej glebi jak na ff, to chcialbym przypomniec, ze GO nie zalezy tylko od przeslony i wielkosci matrycy, ale w takiej samej mierze od uzytej ogniskowej oraz odleglosci od fotografowanego przemiotu/osoby. Kazdy sprzet ma swoje mozliwosci i ograniczenia, to co jest wartoscia sama w sobie to umiejetnie z nich korzystanie. Im producent robi bardziej zaawansowane aparaty to coraz wiecej osob psioczy, ze one nie mysla za nich, bo robia zle zdjecia; wysunac moznaby wniosek po ilosci zlych opini, ze producent schodzi na psy. A fakt jest taki, ze po prostu konsumenci tez maja swoje ograniczenia i najczesciej problem lezy w nich samych. No ale przeciez nikt sie nie przyzna ze robi cos zle albo czegos nie potrafi, bo przeciez to sprzet byl zly.

Przyjelo sie, ze profesjonalni fotografowie uzywaja profesjonalnego sprzetu, wiec osoby ktore pretenduja do miana profesjonalistow, chca miec sprzet bardziej profesjonalny, tak jak byl on jakims wyznacznikiem. Tymczasem taki McNally mowi wprost, ze on uzywa serii D3 bo wymaga tego od niego rynek, ale wcale nie potrzeba takiego aparatu aby robic profesjonalnie wygladajace zdjecia, wazne jest to zebys umial wykorzystac potencjal drzemiacy w twoim sprzecie. A jak ktos dobrze sie przyjrzy na filmie Yervanta, to zobaczy ze obok jedynki korzysta tez z 20D czyli cropa i wiele osob sie zachwyca zdjeciami. Albo taki Juza, ktory robi piekne zdjecia krajobrazow, przyrody i makro, ma 1Ds3, a jednak czesciej siega po 7D, po prostu wie jak korzystac z tych narzedzi. Tak wiec pisanie ze ff jest lepsze od cropa jest bledne z zalozenia i nalezy sie tego wystrzegac, poniewaz te dyskusje nie sa obiektywne, bo tak jak ktos napisal nie jest to dyskusja pomiedzy systemami a pomiedzy modelami obecnych na rynku i posiadanych przez dyskusantow aparatow.