Zaczął bym od... kupna symulatora. Nawet taki http://www.modelemax.pl/product_info...oducts_id=7918 w zupełności wystarczy. No i.... kurde rok na naukę to trochę mało! :-) Naprawdę. Żeby w miarę bezpiecznie latać to trzeba przerobić całą szkółkę i tu nie ma drogi na skróty. Latanie helikopterem RC jest dużo trudniejsze od latania prawdziwym dużym helikopterem.
Ja bym sobie etap samozwisu (Lama) darował. Szkoda czasu i szkoda kasy. Koszt symulatora w wersji jw. to mniej niż Lama. :-) Wszelkie systemy stabilizacji też są zbędne. Taniej wychodzi "naumieć się na symulatorze". Lama czy inna wersja coaxiala raczej niczego nie nauczy. No może poza nauką adresów sklepów z częściami zamiennymi :-)
Trzeba spędzić na symulatorze jakieś 300-400 godzin i ćwiczyć, ćwiczyć ćwiczyć. Nie nie żartuję. Dopiero potem 450 (T-rex) i kolejne ćwiczenia, ćwiczenia.... liczone w pakietach LiPol w setkach.
Długa droga :-)
Uwaga: Trzeba się zdecydować na Mode 1 albo Mode 2 i tego się trzymać... U nas większość lata tak w stanach w Mode 2 (ja też). Przesiadka na Mode 1 jest trudniejsza niż przejście z Canona na Nikona.
Najtaniej, naprawdę, na początek SYMULATOR.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Podczepić się da - unieść? hmmmmmm.... ok. 100g podnosiła z trudem. Nie sądzę, żeby 170 wydało. Czas będzie i tak ok. 2 minuty lotu.
Odpuść sobie Lamę. Nie ma sensu. :-)