A wiesz, to CZASEM zależy ile sprzętu dźwigałeś a ile w efekcie fajnych zdjęć przyniosłeś. Są sytuacje kiedy nie warto wybierać się z lustrzanką bo to nic nie da. Wywołasz stres ciężką armatą i fotki będą kiepskie (kiepskie np. w tym sensie że ludzie będą się odwracać). Są aparaty w których możesz liczyć na prędkość pomimo że "nie-profesjonalny" wygląd aparatu tego nie zdradza. Kiedyś (chyba w roku 2007) na małej imprezie u znajomych miałem "lusterkowego" Canona 1D (4Mpix) z obiektywem EF 50 f/1,4, a mój kolega miał jakiegoś (bezlusterkowego) kompakta KODAK. Ten Kodak był na pewno dużo tańszy niż Canon. Nie pamiętam już jaki to był dokładnie model Kodaka. Normalnie gały mi wyłaziły gdy widziałem jaka rakieta była z tego Kodaka gdy chodzi o ostrzenie. Nikt nie był w stanie "uciec" (odwrócić się/ zasłonić się) przed zdjęciem. Zdjęcia były robione w słabym świetle. Mi uciekło parę zdjęć nim AF wyostrzył (ale mówię o ekstremalnie szybkich sytuacjach kiedy ktoś na sam widok skierowanego aparatu odwraca wzrok). Dzisiaj na małą imprezę wolałbym zabrać np. takiego Panasa z rakietowym AF. Lżej, poręczniej, ekstremalnie szybki AF, przyniesiesz mnóstwo fajnych zdjęć. Kark cię nie boli. Miałem porównanie na żywo to się przekonałem co potrafi bezlusterkowiec. Pewnie ktoś mi zaraz doradzi żebym na małą imprezę zabrał kolejne kg żelastwa i żebym przypiął sobie jakiś L-obiektyw albo żebym zabrał lampę błyskową z emiterem podczerwieni. Z góry dziękuję za takie porady. Chyba nie bawiłbym się dobrze na tej imprezie z 2kg sprzętu na szyi. Zrobiłbym też więcej stresu (ludziom) jeszcze większą armatą. Zapomniałem dodać że oprócz zdjęć kolega kręcił też filmiki. Canon się obudził... ekhmmm... i w "topowych" lustrzankach daje opcję kręcenia wideo. Wow. To się nazywa postęp. Żeby nikogo nie urazić dodam że fotografuję różnymi aparatami. Lustrzanka nie jest uniwersalna (już choćby ze względu na masę i gabaryty). A ekstremalnie szybki AF w kompaktowym, lekkim body to CZASEM bardzo duży atut w praktyce.