Połazić w czyichś butach przez jeden dzień i wiele się zrozumie :-D Dla mnie akurat mała waga bezlusterkowców jest bez znaczenia, łażę z 2kg na szyi po górkach i trening sobie chwalę. Natomiast nie wyrabiam jak jakieś toboły muszą się o mnie obijać a w niebezpiecznych rewirach nie mogę po prostu upchnąć drogiego cacka do kieszeni. Kompakty jakoś przestały mnie zachwycać zdjęciami odkąd mam lustro i odkąd nauczyłem się rozróżniać na oko które moje zdjęcie jest z LX3 a które z 20D. Zresztą LX3 też jest nie_kieszonkowy w porównaniu z Canonem s90. Mam mało czasu na regularne sesje i chciałbym mieć aparat zawsze przy sobie. Aparat dający zadowalające mnie zdjęcia "w pociągu i w przeciągu".
Sądzę że stąd ten pomysł i stąd te dywagacje. Chciejstwo bo chciejstwo ale czy to takie niezrozumiałe ?