W sumie to sam też nie ogarniam polityki Fuji: z jednej strony, na prawdę fajne dizajnerskie aparaty, a z drugiej fatalne babole puszczane przez kontrolę jakości, problemy z migawką czy też białe plamy oraz krzywy wizjer w X10. Problem paprochów pod przednią soczewką miałem w dwóch nowych, wyjętych prosto z pudełka X10 i zrobiłem tak samo jak radzi allxages - oddałem to w cholerę. I choć jak wiadomo nie ma to wpływu na zdjęcia, samo w sobie jest bardzo denerwujące. Nie zmienia to faktu że gdybym miał pewność że dostanę w łapy absolutnie sprawny X100, bez jego wszystkich przypadłości opisywanych na wielu forach, to brał bym go od ręki. A może za dużo oczekuję...