Dziecko zaraz po urodzeniu jest katowane kilkudziesięcioma strzałami z lampy dziennie bo rodzice strzelają foty, dziadkowie, ciocie itp itd. DO tego wygląda to tak że jest strzał, szybka kontrola na LCD i poprawka bo minka nie taka a potem kolejny strzał i następny i następny. Kiedyś tak nie było bo zdjęcia kosztowały, teraz są za darmo więc trzepie się ich niestworzone ilości. Komputernia i telewizornia to oczywiście kolejne zagrożenia ale lampką po oczkach jest pierwszym etapem w życiu dziecka i to już od pierwszych dni po urodzeniu. Nie wierzę, że nie ma to żadnego negatywnego wpływu.