Ja polecam daleko idącą ostrożność w formułowaniu takich sądów. Żeby wyciągać tak daleko idące wnioski, potrzebne są badania medyczne. Oczywiście, że dzieci nie lubią flasha i lepiej nie błyskać, zwłaszcza, że zdjęciom to na zdrowie za bardzo nie wychodzi, ale posądzanie o powodowanie kalectwa to poważne zarzuty, na poparcie których warto mieć jakieś twarde dowody, a nie domysły.
Ja nie znam powodów, dla których flash miałby być szkodliwy bardziej dla dziecka, niż dla innych, ale nie twierdzę, że takich powodów nie ma, jeśli są, chętnie je poznam.
Na pewno nie jest tak, że jak dziecko jest malutkie i delikatne, to znaczy, że wszystko jest dla dziecka bardziej szkodliwe, również światło. Ludzie mają tendencje do bycia przewrażliwionym na punkcie małych dzieci, zwłaszcza swoich
Piszę to jako świeżo upieczony tatuś
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
To, że nie przyjemne, to nie znaczy, że szkodliwe, czy powodujące kalectwo. Czy jak Tobie ktoś pstryknie fotkę z flashem po wyjściu z sypialni, to stracisz wzrok?
A, że nie ma powodów, żeby wystawiać dzieci na nieprzyjemne działanie błysku, to inna historia.
Ostatnio edytowane przez sid ; 20-09-2010 o 15:35 Powód: Automerged Doublepost
Nie wiem, czy lekarze za 5 lat ocenią, że wielokrotny błysk lampy ma wpływ na wzrok dziecka. Swojemu robiłem zdjęcia tuż po urodzeniu z kliszą o czułości 1600ISO i jasnym obiektywem. Prosiłem też wszystkich członków rodziny o ograniczenie do zera błysków w przytomności lub nieprzytomności potomka. Na zdjęciach jest piękne ziarno i ładna faktura skóry.
Pediatra - specjalista od pierwszych miesięcy życia - z którym o tym rozmawiałem, powiedział, że błyski mogą silnie wpływać na poczucie dyskomfortu malucha. Dla mnie jest to wystarczający argument za tym, by błyskanie ograniczać do minimum. Co czynię od lat i namawiam do tego znajomych, którzy zechcą o to zapytać.
5dmkII, 24-70/2.8, 70-200/4 IS, 50/1.8 II, Samyang 500/8
Powodów do niebłyskania jest wiele i jeśli ktoś potrafi poradzić sobie bez niego, to i tak nie trzeba go ku temu przekonywać. Jest jednak cała masa fotografów - amatorów, którzy inaczej jak na automacie zdjęć nie robią, a ten w zdecydowanej większości przypadków, w pomieszczeniach błysk załączy. My sobie na forum fotograficznym możemy pisać co chcemy, a 98% fotografujących i tak zrobi na auto. Teraz już nawet komórki błyskają. Każda teściowa, babcia czy wujek zrobią zdjęcie z błyskiem, chyba, że w rodzinie jest ktoś wtajemniczony i będzie uświadamiał. Ale i tak wszystkich nie upilnuje.
A co do tego, co lekarze ocenią za 5 lat...
Wszystko we współczesnym stylu życia jest niezdrowe, komórki, sieci bezprzewodowe, konserwanty, jedzenie modyfikowane genetycznie, nawet smażone... ale ludzie żyją coraz dłużej, z roku na rok średnia życia się wydłuża...
To kwestia decyzji, czy ktoś chce żyć w strachu przed nowym, przed codziennością, czy po prostu żyć, ograniczając co nie zdrowe, ale mając do tego odpowiedni dystans.
Sam bym się na wieś przeniósł, ale akurat nie zdrowie jest tu koronnym argumentem.
Ponawiam prośbę, nie mówmy, że coś zdecydowanie szkodzi na zdrowiu, jeśli nie mam dowodów, a ostrożność jest wskazana zawsze, ale bardziej kierowałbym ja w stronę gniazdek elektrycznych i garnków z wrzącą wodą, niż błysku z aparatu.