Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 11 do 14 z 14

Wątek: Rośnie nam ślepe pokolenie czyli lampką po oczkach

  1. #11
    Uzależniony Awatar comatus
    Dołączył
    Jul 2006
    Miasto
    Wybrzeże Pucyfiku
    Wiek
    40
    Posty
    725

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Mellan Zobacz posta
    Akurat zaraz po urodzeniu nie wierzę by miało to jakikolwiek wpływ, z prostego względu: dziecko na tym etapie ma niedorozwinięty narząd wzroku, nie otwiera oczu szeroko ciekawe świata, a wręcz przeciwnie, ma mocno zmrużone o ile w ogóle je otwiera.
    A może nie otwiera oczu albo je mruży bo światło je razi. W końcu przez 9 miesięcy siedziało w ciemnicy. Tak samo jak dorosłego razi nawet stosunkowo słabe światło po wyjściu z ciemnego pomieszczenie, gdzie dłużej siedział. A wtedy flesz jeszcze bardziej "boli".

  2. #12
    Uzależniony
    Dołączył
    Dec 2004
    Miasto
    Warszawa
    Posty
    643

    Domyślnie

    Ja polecam daleko idącą ostrożność w formułowaniu takich sądów. Żeby wyciągać tak daleko idące wnioski, potrzebne są badania medyczne. Oczywiście, że dzieci nie lubią flasha i lepiej nie błyskać, zwłaszcza, że zdjęciom to na zdrowie za bardzo nie wychodzi, ale posądzanie o powodowanie kalectwa to poważne zarzuty, na poparcie których warto mieć jakieś twarde dowody, a nie domysły.

    Ja nie znam powodów, dla których flash miałby być szkodliwy bardziej dla dziecka, niż dla innych, ale nie twierdzę, że takich powodów nie ma, jeśli są, chętnie je poznam.

    Na pewno nie jest tak, że jak dziecko jest malutkie i delikatne, to znaczy, że wszystko jest dla dziecka bardziej szkodliwe, również światło. Ludzie mają tendencje do bycia przewrażliwionym na punkcie małych dzieci, zwłaszcza swoich

    Piszę to jako świeżo upieczony tatuś
    !!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
    Cytat Zamieszczone przez comatus Zobacz posta
    A może nie otwiera oczu albo je mruży bo światło je razi. W końcu przez 9 miesięcy siedziało w ciemnicy. Tak samo jak dorosłego razi nawet stosunkowo słabe światło po wyjściu z ciemnego pomieszczenie, gdzie dłużej siedział. A wtedy flesz jeszcze bardziej "boli".
    To, że nie przyjemne, to nie znaczy, że szkodliwe, czy powodujące kalectwo. Czy jak Tobie ktoś pstryknie fotkę z flashem po wyjściu z sypialni, to stracisz wzrok?

    A, że nie ma powodów, żeby wystawiać dzieci na nieprzyjemne działanie błysku, to inna historia.
    Ostatnio edytowane przez sid ; 20-09-2010 o 15:35 Powód: Automerged Doublepost

  3. #13
    Bywalec
    Dołączył
    May 2004
    Miasto
    Łódź
    Posty
    114

    Domyślnie

    Nie wiem, czy lekarze za 5 lat ocenią, że wielokrotny błysk lampy ma wpływ na wzrok dziecka. Swojemu robiłem zdjęcia tuż po urodzeniu z kliszą o czułości 1600ISO i jasnym obiektywem. Prosiłem też wszystkich członków rodziny o ograniczenie do zera błysków w przytomności lub nieprzytomności potomka. Na zdjęciach jest piękne ziarno i ładna faktura skóry.
    Pediatra - specjalista od pierwszych miesięcy życia - z którym o tym rozmawiałem, powiedział, że błyski mogą silnie wpływać na poczucie dyskomfortu malucha. Dla mnie jest to wystarczający argument za tym, by błyskanie ograniczać do minimum. Co czynię od lat i namawiam do tego znajomych, którzy zechcą o to zapytać.
    5dmkII, 24-70/2.8, 70-200/4 IS, 50/1.8 II, Samyang 500/8

  4. #14
    Uzależniony
    Dołączył
    Dec 2004
    Miasto
    Warszawa
    Posty
    643

    Domyślnie

    Powodów do niebłyskania jest wiele i jeśli ktoś potrafi poradzić sobie bez niego, to i tak nie trzeba go ku temu przekonywać. Jest jednak cała masa fotografów - amatorów, którzy inaczej jak na automacie zdjęć nie robią, a ten w zdecydowanej większości przypadków, w pomieszczeniach błysk załączy. My sobie na forum fotograficznym możemy pisać co chcemy, a 98% fotografujących i tak zrobi na auto. Teraz już nawet komórki błyskają. Każda teściowa, babcia czy wujek zrobią zdjęcie z błyskiem, chyba, że w rodzinie jest ktoś wtajemniczony i będzie uświadamiał. Ale i tak wszystkich nie upilnuje.

    A co do tego, co lekarze ocenią za 5 lat...
    Wszystko we współczesnym stylu życia jest niezdrowe, komórki, sieci bezprzewodowe, konserwanty, jedzenie modyfikowane genetycznie, nawet smażone... ale ludzie żyją coraz dłużej, z roku na rok średnia życia się wydłuża...

    To kwestia decyzji, czy ktoś chce żyć w strachu przed nowym, przed codziennością, czy po prostu żyć, ograniczając co nie zdrowe, ale mając do tego odpowiedni dystans.

    Sam bym się na wieś przeniósł, ale akurat nie zdrowie jest tu koronnym argumentem.

    Ponawiam prośbę, nie mówmy, że coś zdecydowanie szkodzi na zdrowiu, jeśli nie mam dowodów, a ostrożność jest wskazana zawsze, ale bardziej kierowałbym ja w stronę gniazdek elektrycznych i garnków z wrzącą wodą, niż błysku z aparatu.

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •