Naat, nie irytuj się. Pewnego odejścia od głównego tematu nie bierz też za dołowanie i nie obarczaj tych wypowiedzi domniemanymi cechami narodowymi.
Często przemawia za tym doświadczenie.
Sam robię zdjęcia wiele lat, amatorsko. Nie mam obaw by pokazać fotki z wakacji, wycieczki, widoczków portrecików itp. Nie jestem zupełnie zielony w temacie. Ale... Prowadzę drukarnię i bardzo często kiedy trzeba zrobić zdjęcia jakiegoś produktu, interesujące zdjęcie do katalogów firmowych to biorę zawodowca pomimo, że mam niezły aparat i sporo dobrych szkieł, bo wielu zdjęć po prostu nie wiedziałbym jak zrobić.
Mówisz o fotosach. Moim zdaniem to trudny kawałek fotografii wymagający naprawdę sporego doświadczenia, jeśli chce się efektu na wysokim poziomie. I aparat tu nie pomoże. Rozważanie 7D czy 5DII niewiele pomoże bo jednym i drugim można zrobić kapitalne zdjęcie i totalną kiszkę.
Przykład:
Mój znajomy fotograf (pracuje między innymi dla znanej ogólnopolskiej stacji TV) przez cały poprzedni sezon robił zdjęcia C 30D. Od tego sezonu zaczął focić 50DII. Fotosy z imprez stacji, portrety artystów związanych ze stacją itp. Niewielkie widzę różnice w jakości fotografii (o ile wogóle) bo jak się okazało podstawą jest wiedza i doświadczenie.
Może więc jest inne wyjście?
Może osobę, która wykonywać wspomniane przez Ciebie zdjęcia oddelegować na kurs fotograficzny (myślę, że da radę coś interesującego znaleźć) i wtedy sama podejmie decyzję co będzie jej najbardziej potrzebne? A może powie... chcę z żółtej stajni na N...
A materia fotografii jest zapewne tak obszerna jak materia filmowania.
Może nie zawsze potrafimy się łagodnie wyrazić ale intencje mamy dobre.
Pozdrawiam.
Mariusz