Jeez, czy wy moglibyście rozmawiać o fotografii, albo (no niech już będzie) onaniźmie (a może onanizmie, bo zaraz mnie ktoś poprawi) sprzętowym, a nie kłocić sie o znaczenie słowa manifest??
Jeez, czy wy moglibyście rozmawiać o fotografii, albo (no niech już będzie) onaniźmie (a może onanizmie, bo zaraz mnie ktoś poprawi) sprzętowym, a nie kłocić sie o znaczenie słowa manifest??