Ach te wszystkie rady o nienoszeniu komórki blisko ciała i innych sposobów unikania promieniowania. To wszystko prawda, ale na ile może pomóc? W przestrzeni jesteśmy otoczeni promieniowaniem jak kokonem, na co zda mi się odsunięcie mojego źródła promieniowania - komórki od ciała jeśli wokół mnie znajduje się nieznana ilość podobnych źródeł? Gdyby promieniowanie można było zobaczyć pod postacią kolorowych linii to jak wyglądałyby pomieszczenia, wnętrza pojazdów, ulice? Cokolwiek byśmy robili to i tak nie uciekniemy przed promieniowaniem może trzeba się do tego przyzwyczaić jak do mrużenia oczu gdy świeci w nie słońce.