Widzę, że temat zszedł trochę na boczny tor, ale sowją drogę u mnie w pracy ostanio Pan od BHP przesł artykuł z miesięcznika ATEST nr 6/2009 na ten temat napisany przez doc. dr hab. n. med. Alicję Botkiewicz, który był bardzo niepokojący. Pomimo, że wszyscy w pracy go przeczytali nie zauważyłem jakoś, aby ktoś z moich kolegów / koleżanek z pracy zminili przyzwyczajenia do krzystania z komórek, zresztą sam ich nie zminiłem... Generlanie zlaecenia były podobne jak podawane powyzej przez Was, tzn.:
- nie nosimy komórek blisko ciała (najlepiej w teczce, torebce)
- korzystamy z zestawów głośnomówiących
- kupujemy telefony o najmniejszej nominalnej wartości SAR
- nie śpimy z telefonem pod poduszką
- często zmianiamy położenie telefonu podczas rozmowy, aby nie narażać tylko jednej półkuli mózgowej na silne promieniowanie
i co najbardziej mnie robawiało - korzystamy raczej z SMS niż rozmów
Oczywiście pewnie się zgodzicie, że na codzien trudno wiele tych z zaleceń wprodzić w życie.