Wracając do tematu... 40D jest dużo lepszym aparatem niż 30D. Wygrywa z nim choćby jedną bardzo ważną cechą. Wspomnianym chwilkę temu układem AF. Autofokus 40D trafia, a co równie ważne nadąża za 6,5 klatkowym "transportem filmu". To chyba pierwsza puszka Canona, która miała wreszcie tak celny AF. Niech sobie nawet daje lepszej jakości zdjęć (choć sądzę, że jednak daje), ale chyba każdy przyzna rację tezie o wyższości zdjęć ostrych nad nieostrymi.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Uwaga - poprawka. W części "pierwsza puszka Canona, która miała wreszcie celny AF" miałem na myśli DSLR. Analogi już wcześniej miały celne układy AF.
Ostatnio edytowane przez jac+ ; 06-09-2010 o 16:44 Powód: Automerged Doublepost
Mała spiżarnia: duża puszka, mniejsza puszka, pudełko sardynek, 5 słoików i naleśnik na deser
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Na dodatek ten algorytm interpolacji dosyć rewolucyjny i chroniony patentami musi być ;-). O interpolacji z dodawaniem szumów nie słyszałem, a przy zwykłej interpolacji szumów nie przybędzie. Czyli Canon nie dość że ładuje do nowych puszek stare matryce, to jeszcze specjalnie psuje powstający na nich obraz dodając przy interpolacji szum![]()
aktualnie posiadam 350d i ten sprzęt powoli zaczyna mi czegoś w nim brakować. Mianowicie wysokiego iso powyżej 1600, już nawet zmieniałem oprogramowanie podwyższające iso do 3200, chociaż przy 1600-3200 jest dużo szumów (chociaż nie wiem jak wychodzi to na odbitce 10x15). i mam dylemat czy kupić 30d(cena ok 1000zł) czy może czekać i zbierać spokojnie na 50d gdzie już chyba z szumami powinno być znacznie lepiej?
50D ma kilkustopniową redukcję szumów a efekt jej działania jest całkiem przyzwoity. 5D jedynka redukcji nie ma i jpegi prosto z puszki wyglądają gorzej niż te z 50D z włączoną redukcją. Oczywiście ta redukcja działa tylko na jpegi, RAW nie jest odszumiany.
mi przy iso3200 szumy z 50tki zbytnio nie przeszkadzają, ale są zapewne "szumowi puryści", którzy podniosą larum.
co do sztucznie podniesionego iso do 6400 można jeszcze od biedy przełknąć, natomiast 12800 to już albo do jakiś próbnych zdjęć w nocy, albo ostatnia deska ratunku dla desperata.
Jestę fotografę
miszcz martwi się o podpis