Zwykle jest tak, że jak sa święta typu Boże Narodzenie, to nikt nie przychodzi. Czasem jest tak, ze przychodzą 2 osoby, a czasem 15. Jest zima i aktualnie przychodzą głównie "desperaci", bo innym szkoda nosa wyściubić na mróz.
A jak do 20:30 nikt się nie pojawi, to zazwyczaj nikogo juz nie bedzie, ale to się chyba zdarzyło tylko raz...