Oto moje pierwsze wrażenia z nową UnSharp Mask w DPP - generalnie jestem na nie:
Jedyną zaletą nowego wyostrzania (USM) jaką obecnie jestem w stanie wymyśleć, to możliwość porównania i doceniena jak świetnie wyostrza stary algorytm ("Sharpness"). Być może kolejne zalety objawią mi się w zastosowaniu USM z różnymi stopniami odszumiania w DPP - czas pokaże (tylko po co to sprawdzać skoro już sam odszumiacz DPP powyżej iso800, to już marnowanie fotek?)
Niewątpliwie obie metody (Sh i USM) nieco się od siebie różnią, bo choć można nimi w pewnym zakresie uzyskać zbliżone rezultaty, to nigdy identyczne.
Jak się nad tym dłużej zastanowić, to do fotek prawidłowo naświetlonych, na niskich czułościach iso, o normalnej ostrości, nie ma żadnego estetycznego uzasadnienia dla nawet dotykania parametrów USM innych niż Strength. I tak parametr Fineness powyżej wartości 0 szybko psuje kolory zwiększając kontrast a Threshold 4 szybko okazuje się optymalną wartością dla chyba każdej normalnie szumiącej matrycy. Po podsumowaniu zostaje nam po prostu kolejny (drugi, opcjonalny) jednowymiarowy algorytm wyostrzający z identyczną liczbą stopni nasilenia co stary (11), tylko w porówniu do starego jakby nieco mocniejszy.
Dokładniejsze porównanie obu metod wykazało jak zasadniczo są one różne. Do tego stopnia, że mogą generować dwa merytorycznie różne zdjęcia (oczywiście przy ekstremalnych ustawieniach). Oto przykład jednego zdjęcia (powiększenie 200%), jednego kościoła i dwu różnych jego wież, choć miał tylko jedną:
Kto jeszcze nie widzi niech porówna np. wielkość nasłonecznionego białego trójkąta na daszku wieży... :-)