Tak, tak, zgadzam się oczywiście że trzeba być niewidocznym i nie mówię tu o robieniu z siebie pajaca i stosowania uśmiechu na taką skalę że zęby robią za źródło światła.
Ale już wyjaśniam dla czego "według mnie" powinno się być uśmiechniętym i przyjaznym.
Fotograf jak by nie było, jest częścią tego dnia i bierze w niej czynny udział. Powinien on sobie wyrobić takie stanowisko które pozwoli mu swobodnie działać w większości sytuacji bez żadnych negatywnych spojrzeń ze strony rodziny i osób trzecich.
Z doświadczenia: jako gość, nie jako fotograf - podczas ślubu kamerzysta z taką miną kamerował gości zasiadających w ławach że połowa z nich zastanawiała się czy zaraz tą kamerą nie oberwie.

Uśmiech często działa w dwie strony. Umiejętności interpersonalne są wielką zaletą dobrych fotografów. Jeśli potrafisz sprawić żeby para młoda poczuła się przy Tobie swobodnie - to jakiś kawałek sukcesu już masz (jeśli to odpowiednio wykorzystasz.)