Chyba zaczynam prześladować mnie rozmycie zdjęć i szumy na nich.
Od jakiegoś czasu rażą mnie coraz bardziej w/w problemy. Przeszkadza mi nawet ISO 400... kiedy przeglądam zdjęcia na komputerze (zoom 200%, a monitor 22") to myślę sobie że trzeba wykonać kalibrację mojego aparatu.
RAW, JPG, czasy 1/200, nierzadko nawet i krótsze, stabilizacja obrazu czy też jej brak, odszumianie sprzętowe... wszystko to zawodzi w moich oczach.
Wina sprzętu, złych ustawień czy może po prostu zaczynam robić się wybredny?
Jakie są wasze ustawienia, oczywiście chodzi mi o te wpływające na wymienione czynniki.
Używacie stabilizacji przy czasie 1/200?
Odszumiacie sprzętowo czy dopiero w komputerze?
Używacie wyostrzania w profilach aparatu czy tez obróbka komputerowa?
Może i temat brzmi głupio, ale problem ten spędza mi sen z powiek powodując stopniowe obrzydnie.
Zapewne złośliwcy zaraz doradzą mi wymianę aparatu na coś lepszego, albo chociaż nowszego. Jednak mam cichą nadzieję na wypowiedź ludzi którzy rozumieją mój ból i mają na niego sposób.
Pogrążony w depresji forumowicz.