A mnie trochę wkurzają takie pstryki, bo nie umiem tego przyporządkować ani do reportażu z wycieczki (za mało człowieka na fotach), ani jako zdjęć typowo wycieczkowych (no, jeden widoczek się znalazł, ale też wygląda na taki "zza barierki ustrzelony"), ani cokolwiek innego. Najbardziej mi to podchodzi pod konwencję "jadę, a przy okazji czasami przyłożę aparat do oka i nie nadkładając ani drogi ani czasu zrobię foty by mieć co wspominać". Wyglądają jakby robiło je dziecko, które zostało obdarzone świetnym sprzętem i umiejętnością obróbki + odrobina umiejętnego kadrowania. Brakuje mi tu tematu. Nie ma na czym się skupić. Rozumiesz o co chodzi?
Ok, wszedłem na bloga, przeczytałem, już wiem. Jechaliście we dwójkę, pewnie cały czas w biegu żeby nie spóźnić się na kolejny środek transportu - rozumiem, nie było czasu na poszukanie czegoś fajniejszego. No ale we dwójkę = ty + ktoś. Nie mogłeś zrobić reportażu o Kubie? Jak jesteście tacy zżyci, to wystarczy chyba powiedzieć, że chcesz zrobić taki materiał i już nie będzie żadnego problemu z robieniem zdjęć. Ba, nawet mógłbyś to tak pokazać, że on jedzie sam. Myślę, że byłaby to bardzo ciekawa historia, aż sam chciałbym coś takiego zrobić!
