Problem w tym, że oczekiwania były inne. Nazwa wskazywała, że to będzie następca 50D, okazało się, że to jest całkiem dobry aparat amatorski i nic więcej. Seria xxD raczej pretendowała do serii semi pro. Wydaje mi się, że Canon się pogubił, trochę żyje tym co było 5 lat temu, a jednocześnie stara się dopasować do rynku. A rynek gwałtownie się zmienia. Spada sprzedaż kompaktów, wzrasta sprzedaż lustrzanek. Lustrzanki stały się popularne. To nie jest już sprzęt dla profi i zapaleńców. Sony zrobiło bardzo dużo, żeby lustrzanka stała się popularna i tak się stało. 60D wygląda jak sprzęt, który ma jednocześnie jechać na opinii serii xxD, a jednocześnie wyciągać kasę od osób, dla których to jest pierwsza lustrzanka i niuanse typu magnezowe body czy mikroregulacja nie istnieją. Który amator zwróci na to uwagę? Porównując to z samochodami to 50D jest samochodem terenowym, a 60D to SUV do miasta, wyglądają podobnie, ale jednak to nie to samo.