Obudowa nadal jest z żelastwa tyle, że w połączeniu z plastikiem. Balans bieli w cyfraku to funkcja, którą albo zostawiasz na auto + RAW (na zewnątrz przy dobrej pogodzie można zaufać nawet jpg'owi) i później poddajesz obróbce w "wywoływaczu", albo za każdym razem stroisz ręcznie (trochę upierdliwe). Canony bardzo dobrze radzą sobie z balansem - oczywiście poza "żarówką", ale tu każda puszka ma problem. Moim zdaniem wskaźnik "nie do końca potrzebny" dla amatora, a wydaje mi się, że tym bardziej dla profi (RAW). W 40D nie masz "micro", a jednak sobie radzisz, po zakupie 60D nie zauważysz różnicy
Poza tym micro ma 50D (którym się ostatnio trochę bawiłem - świetny korpus) i jest tańszy - czyli jest wybór.
Nie mogą zostawić dawnego układu przycisków ze względu na ruchomy ekranik, który podejrzewam będzie montowany w każdym nowym korpusie. Trzeba się przestawić na inny układ przycisków
No właśnie też to zauważyłem (mam dodatkowo "starego" N d60, ze "starą' matrycą CCD), może to specyfika tych matryc robionych przez Sony w połączeniu z oprogramowaniem puszki Nikona?
Ogólnie rzecz biorąc po ostatnim "spotkaniu" z 50D mam dylemat, czy czekać na 60D w dobrej cenie czy brać już 50D. Dla nowego Nika nie będę wyprzedawał "systemu". Trochę bez sensu (przynajmniej w moim przypadku).![]()