w 60d Canona denerwuje mnie całkiem inna rzecz
Brak konsekwencji w oznaczeniach produktów firmy.
Idziesz do salonu Lambo i słyszysz, że jest nowa maszyna o nazwie "Lamborghini Aventador".
Wiesz, że ta firma nazywa swoje modele nazwami sławnych byków np Gallardo i sa to maszyny o specyficznej budowie i mocy.
A tu wyjeżdza autko compact.Całkiem nowy produkt 200KM i max 200km/h,
Wygodny,z ekologicznych ale mocnych materiałów, silnikiem elektrycznym i nowoczesny,aż do bólu(lekki bez użycia zbędnych, a drogich metali).
A że nazywa się tak ...jak seria mocarnych starych spalinowców to chwyt marketingowy,drobiazg,lub niedopatrzenie
60d to naprawde bardzo dobry aparat.
LCD nawet może byc(nie trzeba używać)
Ale jedno jest naprawde denerwujace
Zastosowanie tak sporych zmian w stosunku do 50d i ciągnięcie dalej tego dwucyfrowego nazewnictwa...to marketingowy wstyd.
Pamiętacie model 1000d?
Tu firma zachowała klase.
Podobnie jak dokładając literkę "N"do 1dMark II(nie nazwali go już 1dMarkIII mimo sporych zmian)
Charakterystyka nazewnictwa była prosta
1000d-amatorskie body z max okrojonymi funkcjami(najtańsze)-plastik.
XXXd-amatorskie body (modele coraz bardziej bogate w funkcje)-plastik.
XXd-półprofesjonalne body (modele coraz bardziej bogate w funkcje)-magnez
Xd-prodesjonalne body(modele coraz bardziej bogate w funkcje)-magnez
1Dxx-reporterskie body(modele coraz bardziej bogate w funkcje)-magnez
Gdyby Canon oznaczył 60d na 600d sprawa byłaby prosta.
Oczywiście przykład modeli 1000d i 300d nie oznacza ,że im mniej "X"tym lepszy sprzęt.
I na koniec podsumuje to tak
Miałem już troche aparatów .350d,450d(już u kolegów)
Teraz mam 50d i 1DMkIIN.
I jak ide z tymi dwoma w plecaku + pare szkieł ,flash itd udokumentować impreze i widząc kumpla biegającego swobodnie z moją byłą 350d po sali to obcierając pot z czoła po jedynce przy oku i obijającej sie o biodra 50d marzy mi się dobra komórka z aparatem.Aparatem zrobie fotki,a fonem zadzwonie do psychiatry
Nabywcom 60d życze mase udanej zabawy i wspaniałych fotografii
Powyższe tekst jest prywarną myślą amatora i zastrzegam sobie możliwośc braku racji.