Ta "plastikowość" Canana na stałe zagościła praktycznie we wszystkich modelach własnie od 60D, jak niektórzy mawiają nawet w 1D X.
Nie chodzi tu oczwyiście o plastik jako tworzywo samo w sobie, a ogólne wykonanie - "finish", farba jaką malowany jest stop magnezu stała się świecąca - metaliczna, i zarazem bardziej "chropowata" co powoduje jej szybsze wycieranie, co w połączniu z cieńszą oszczędnościową (a jakże kryzys) warstwą daje niezbyt pocieszające zestawienie.
Podobnie jak "niby" większe przyciski, które w rzeczywistości są mniej wygodne niż stare "czarne świecące" bez oznaczeń.
Już pisałem ostatnio w innym wątku przy okazji linka z powycieranym jak stare dżinsy kilku miesięcznym 5D Mk3, że degradacja solidności wykonania postępuje liniowo od 20D, które to było lepiej wykonane od 30`tki, 30D było solidniejsze niż 50D itd, itp.... do czego to doprowadzi za 5-10lat?
Może to wszystko nieznaczące pierdoły, ale Canon na tym polu napewno oddala się od Nikona, Pentaxa czy Sonego.