Witam.
Z góry przepraszam za długi post, ale ja tak lubię. Jeżeli pytanie się powtórzyło, to również przepraszam.
Od 2 lat jestem posiadaczem EOS'a 450D. Dokupiłem sobie 50mm 1.8, po drodze przewinęła się nawet L-ka 70-200, ale z powodów finansowych musiałem ją sprzedać.
Zdjęcia robię amatorsko, od czasu do czasu. Rodzinne i trochę bardziej "ustawiane". Ostatnio na "sesji" w ciemniejszych pomieszczeniach zauważyłem, że ciągle mi czegoś brakuje. Tu oczywiście przychodzi z pomocą światło 1.8, ale "czasem" trzeba użyć ogniskowej krótszej niż 50mm.
Marzy mi się 10-22, ale jest troszkę za drogie, więc postanowiłem kupić lampę.
Początkowo wybór padł na Nissina Di622, ale moja kobieta zapytała się czemu nie kupisz droższej, ale oryginalnej Canonowskiej lampy.
I tu moje pytanie:
Nissin Di622 za 400zł, czy ponad 2x droższy Canon 430EX II. Są jeszcze inne lampy w tym przedziale, wiem.
Jestem w stanie wydać te 900zł, jeżeli musiałbym ją nawet sprzedać, to majątku strasznego nie stracę. Lampę kupuję poza tym "na firmę".
Czego oczekuję:
-że wystarczy na kilka lat,
-że moje zdjęcia zyskają, to coś a ja odkryję magię fotografii na nowo,
-że będzie prosta w obsłudze, na początek będę mógł z powodzeniem korzystać z automatycznych nastaw.
Z tego co czytałem na korzyść Nissina przeważa praca jako Slave, przy użyciu wbudowanej lampy. Pewnie czasem ta opcja się przyda, a nie chciałbym wydawać kolejnych pieniędzy na nadajniki radiowe.
Tu pytanie:
Czy w moim przypadku warto dopłacać do Canona? Czy będę zadowolony? (Zapewne) Co zyskam dopłacając?
Czy Canon w najbliższym czasie nie planuje wydać jakiejś nowej lampy?!
Z tego co widzę obowiązkowy zakup, to również dyfuzor. Czy taki za 15zł wystarczy?
Z góry dzięki za odpowiedź, mam nadzieję, że nie zamęczyłem nikogo mą opowieścią.