No a co ma do cholery zrobić ktoś, komu rzeczony serwis wciska kity takie jak w ostatnim watku zaczętym przez Jarka? Skulić uszy po sobie, powiedzieć grzecznie "do widzenia" i zastanawiać się nad marnością tego świata i błogosławić jaśnie pana serwisanta, że w ogóle udzielił audiencji??? Tak jak za kiedyś w sklepie z wędliną, gdzie "kerowniczka" była jak kapitan na statku - pierwsza po Bogu?Zamieszczone przez kocis
Wydawało mi się, że te czasy się skończyły, jakieś 15 lat temu.