Odkopię temat. Dzisiaj fociłem 7D z podpiętym C 17-55/2.8 w śnieżycy, przez prawie 2 godziny. Pierwszy raz taki przypadek miałem, ale to konieczność była (fotografuję zarobkowo). Aparat co jakiś czas wycierałem szmatką, mimo to był zmoczony dość porządnie. Po sesji (jeszcze na dworze) sprzęt wytarłem dokładnie suchym ręcznikiem, zapakowałem do torby i po powrocie do domu już od 3 godzin sobie w niej leży. Teraz po tym co tu przeczytałem mam lekkiego stresa, że z aparatem może być coś nie tak. Tak sobie myślę, czy nie powinienem go teraz wyjąć i może jeszcze raz dokładnie osuszyć? Czy czekanie z tym do rana przypadkiem nie spowoduje jakiegoś problemu?