Dzięki
Wiesz, ona już taka jest po prostu. Żeby jednak nie było, potrafi tak szaleć, że aż w mieszkaniu huczy, a śmiech ma tak zaraźliwy, że ja przy niej powagi w żaden sposób zachować nie mogę
Drugie zdjęcie robiłem "z przyczajki", nie było pozowania ani ustawiania. Tym bardziej się cieszę, że się udało.
Zaraz wrzucę jeszcze jedno, ale chyba średnio się udało...