Wróćmy do lat "cielęcych". 30 lat temu ojciec pokazał mi jak robi się zdjęcia w domowej ciemni (oczywiście cz-b). Aparat jaki miałem do dyspozycji to był Zenit B (bez światłomierza) oraz światłomierz Leningrad. Do tego w domu była książka "Fotografowanie nie jest trudne". Dla mnie było to wtedy jedyne źródło informacji o fotografii (internetu nie było). Zenitem robiłem zdjęcia do 1988 roku kiedy to w NRD kupiłem Practicę MTL-50. Później doszedł jeszcze obiektyw Pentacon 28mm i tak było aż do 1996 roku kiedy to syn stawiający pierwsze kroki wymusił niejako kupno czegoś z AF. Wybór padł na Canona EOS 500n z obiektywem 28-80. W 2003 roku kupiłem pierwszą cyfrówkę, jakiś Premier 3mpix. Miałem go przez dwa miesiące i kupiłem używanego Canona G1. Bardzo brakowało mi lustra, brakowało mi swobody w ustawianiu GO, szumy na wyższych niż 200 iso i tego, że nie mogłem spojrzeć w wizjerale na początku 2004 już byłem w domu, z USA sprowadziłem Canona D30, potem D60, następnie 10D którego mam nadal a od dwóch miesięcy doszedł do tego 50D.
Teraz wielu ludzi robi tak, że kupują lustro (m.in. kierując się poradami na tym forum) ale nie mają żadnej wiedzy na temat fotografii i sobie nie radzą. I nawet nie chce im się wziąć do ręki instrukcji lub jakiejś książki i chociaż spróbować samemu ogarnąć temat bo przecież tak podstawowe rzeczy jak działanie AF jest opisane w instrukcji a podstawy ekspozycji są w każdej książce o fotografii dla początkujących.