Na pewno nie chciałbyś mieć aparatu który oddaje "to co było" :-)
Nasze oczy potrafią wyczyniać cuda. Wystarczy się pobawić w cieplejsze-zimniejsze. Bierzesz dowolną szarość i bez punktu odniesienia masz bardzo małe szanse na stwierdzenie że to szare (lub białe) jest bardziej czerwonawe czy zielonkawe. Zabawa się zaczyna kiedy podstawisz obok inny przedmiot.
Jeszcze ciekawiej się robi kiedy zaczynasz robić to samo w zupełnie innym świetle.
A wartości "idealne" pokazał Janusz w swoim przykładzie, który zjechaliście z góry do dołu. Problem w tym, że ani my ani żadna panna młoda nie zaakceptuje siebie na takiej odbitce.
Chciałbym zauważyć jeszcze jeden problem. Nasza obróbka, godziny spędzone przed LR, DPP czy PS, a potem oddajemy do gównianego labu i ja się pytam - po co w takim razie tyle postów na temat koloru skóry, zafarbu itd. (nie będę tu chwalił znowu konkretnego labu, żeby nie być posądzonym...) Ale niestety trzeba też pamiętać o porządnym oprofilowaniu się aż do tego etapu, a potem albo szukać innego labu albo wymagać poprawek, co już nie jest takie łatwe.
Żeby daleko nie szukać przykładów, najprostsza na świecie operacja wywołania czarno-białej odbitki w labie. Jest idealnie czy z zafarbem? Zielonym, czy jakimś innym...?