Cytat Zamieszczone przez igor58 Zobacz posta
Wczoraj byłem na koncercie Markusa Stockhausena. Muzyka delikatna, kameralna, dużo pauz...
No i zaczęło się. Po sali krążyła spora grupa fociarzy, którzy trzaskali przez cały koncert. Ja też w tym brałem udział, ale później odpuściłem, widząc nienawiść w oczach słuchaczy. Powodem było potworne kłapanie luster w naszych aparatach. Ja fociłem prostym Cannem, obok koleś walił 5tką (tak samo głośno), przebijał nas facet z Soniaczem (to dopiero hałas), a już szczytem były prawdziwe strzały starej analogowej Praktiki. Cóż, ten sprzęt nie nadaje sie się do fotografowania podobnych imprez (o muzyce klasycznej nie wspomnę). Zostają bezlusterkowce, ale, jak na razie, na wysokim iso nie mają szans z lustrzankami.
Znam ten ból. Często fotografuję spektakle w ramach przeglądów i festiwali, więc w sytuacjach, kiedy wejście na próbę, umówienie się poza spektaklem jest praktycznie niemożliwe, o ile oczywiście chce się sfotografować aktorów w akcji i w pełnych dekoracjach. Co więcej, sama też używam 5-tki, która jest dość głośna. Oczywiście, jeśli jest to ciche, kameralne przestawienie, trzeba się mocno napocić, żeby pstrykać tak, żeby nie przeszkadzać artystom i publiczności, być w miarę niewidzialnym i niesłyszalnym, a przy okazji jeszcze mieć dobre zdjęcia. Oczywiście, nie ma jednego, uniwersalnego sposobu na focenie w teatrach, wiele zależy od spektaklu, organizatora, sceny. Ja zawsze przestrzegam kilku zasad:
- zawsze ustalam z organizatorem i artystami to, że będę robiła zdjęcia. Nie ma różnicy, czy w regulaminie imprezy zawarowana jest domniemana zgoda artystów na bycie fotografowanymi albo że dostałam rozpiskę, gdzie były uwzględnione informacje o zgodzie/jej braku. Przyjść wcześniej, przedstawić się i zapytać o zgodę - to podstawa. Dzięki temu właściwie jeszcze nigdy nie miałam odmowy.
- jeśli spektakl jest wyjątkowo cichy - fotografuję na tekście, muzyce, ruchu - wtedy, kiedy trzask lustra ma się mozliwość stopić z innym dźwiękiem. Oczywiście najwygodniej, kiedy spektakl jest głośniejszy, kiedy jest krzyk, szybki ruch, głośniejsza muzyka. Nigdy nie fotografuję na ciszy, nawet gdyby nie wiem jak ciekawy moment miał mi uciec.
- jeśli fotografując siedzę wśród publiczności - wyłączam kontrolne wyświetlanie zdjęcia, wiem, że to przeszkadza zwłaszcza osobom siedzącym za mną. Na wypadek, gdybym w czasie spektaklu musiała coś zmienić w ustawieniach, maksymalnie przyciemniam wyświetlacz, żeby uniknąć efektu żarówki.
- wszelkie wspomagacze AF _muszą_ być wyłączone, bardzo rozpraszają artystów.
- no i oczywiście w sali teatralnej nie ma mowy i przemieszczaniu się w trakcie spektaklu. Siedzę w miejscu i koniec. Chcę mieć różnorodne kadry? To muszę kombinować. Po którejś imprezie - nie jest to nawet specjalnie trudne.


Cytat Zamieszczone przez igor58 Zobacz posta
Trzeba machnąć 1-2 fotki i chować aparat, by nie robic wiochy.
Albo dogadać się z wykonawcą, żeby pozwolił focić podczas pierwszych 5 minut koncertu lub/i bisów.

I na koniec tytułem ciekawostki: spotkałam podczas jednego z festiwali osobnika, który twierdził, że artyści LUBIĄ, kiedy migawka trzaska podczas ich występu, ponieważ wtedy muszą się tym bardziej zmobilizować... Oczywiście wspomniany osobnik walił lustrem w momentach dowolnych, wzbudzając głęboką irytację wszystkich naokoło. Z tego co wiem, ponownej akredytacji na ten festiwal już nie dostał.