Wczoraj byłem na koncercie Markusa Stockhausena. Muzyka delikatna, kameralna, dużo pauz...
No i zaczęło się. Po sali krążyła spora grupa fociarzy, którzy trzaskali przez cały koncert. Ja też w tym brałem udział, ale później odpuściłem, widząc nienawiść w oczach słuchaczy. Powodem było potworne kłapanie luster w naszych aparatach. Ja fociłem prostym Cannem, obok koleś walił 5tką (tak samo głośno), przebijał nas facet z Soniaczem (to dopiero hałas), a już szczytem były prawdziwe strzały starej analogowej Praktiki. Cóż, ten sprzęt nie nadaje sie się do fotografowania podobnych imprez (o muzyce klasycznej nie wspomnę). Zostają bezlusterkowce, ale, jak na razie, na wysokim iso nie mają szans z lustrzankami. Trzeba machnąć 1-2 fotki i chować aparat, by nie robic wiochy.