Śluby = pieniądze. Bo chyba nikt nie robi dla przyjemności, tak jak pozostałe dziedziny fotografii.
A z kolei pieniądze = emocje. Jak zawsze.
Cały czas się dziwię ludziom, którzy nie potrafią po prostu czerpać przyjemności z robienia zdjęć nie martwiąc się zbytnio kasą a raczej traktując ją jako dobro dodatkowe, umożliwiające przeżycie i zakup odpowiedniego sprzętu. No ale nie mnie oceniać, ja jeszcze nie jestem pełnoprawną i samodzielną jednostką człowieczą.