Z jednej strony tak, z drugiej strony nie.
Z jednej strony skręca mnie z zazdrości kiedy widzę niektóre foty, za to NIE skręca mnie z zazdrości kiedy widzę super sprzęt, ale z drugiej wchodzę i nałogowo czytam wątki na tym forum...
Prześladuję mnie obrazy i wizje, kombinuję jak znaleźć ludzi, miejsca i czas aby je spłodzić, krew mnie zalewa kiedy nie mogę tego zrobić, notuję, zapisuję, umawiam, odkładam, przekładam, czasem realizuję.
W coś na pewno wpadłem, ale jak to nazwać?