To nieważne na co kredyt, może być np. na mieszkanie. Chodziło mi o to, że fotografa nie obchodzi, że młodzi jęczą bo mają kredyt. Fotograf też ma swoje wydatki które również nie obchodzą młodych. Chodziło mi o cenę równowagi i sposób w jaki się ona kształtuje.
Chodził mi również o to, że jeżeli Yervant podniesie cenę o 100% to może mu przybyć klientów (efekt Veblena np. cena Mercedesa po debiucie Lexusa, cena Leiki itd.).
Gdy średnia cena usługi "dobra fotografia ślubna" wzrośnie o 100%, to część ludzi zadowoli się "średnią fotografią ślubną" i zrezygnuje z "dobrej" bo popyt na taką usługę jest elastyczny. Aktualna popularność fotografii ślubnej (dobrej i tej słabszej) wynika raczej z efektu owczego pędu niż potrzeby posiadania wysmakowanych kadrów. Dlatego też ceny za usługę w ostatnich latach tak mocno poszły w górę.
Sam w sumie kiedyś zacząłem dyskusję w tym wątku o cenach, ale to czas pokaże gdzie znajduje się cena równowagi i czy to jeszcze dojna krowa czy już zdechły pies.
I na koniec. Przyjrzałem się lepiej Yervantowym zdjęciom i... deko przynudza.