Rynkiem rządzi prawo popytu i podaży. Jeśli popyt jest większy niż podaż, ceny rosną, ale rośnie też liczba producentów, ceny osiągają poziom równowagi. Produkty pt. "dobra fotografia ślubna", "nowowoczensa f.ś." mają jeszcze krótki żywot, jeszcze nie ma dużej ilości producentów. Ceny rosną i będą do momentu osiągnięcia poziomu równowagi. Następnie wystąpi zjawisko nadpodaży, ceny zaczną się zmieniać -> ubędzie producentów, aż ceny osiągną następny poziom równowagi. I tak w kółko. Prawo popytu i podaży w szczególnych wypadkach wykazuje odwrotną elastyczność, i produkty drogie stają się jeszcze droższe, bo ich elitarność wynika również z wysokiej ceny, a nie tylko z samej jakości (np. ciuchy Armaniego, ceny Mercedesa w Usa po debiucie Lexusa itd.). Czyli będą na rynk f.ś. którzy bedą brali 5x czy 10x tyle co średnia i jeszcze więcej niż obecnie biorą, ale średnia raczej będzie niższa niż jest obecnie.
Jednak, jaka nie byłaby cena, to producent (fotograf) narzeka, że jest niska, a konsument (młodzi), że wysoka. Młodzi mają w nosie amortyzację i podatki fotografa, a fotograf ma w nosie kredyt na wesele młodych.