Po pierwsze - PROF - świetny post. Sam mam eLkę 24-70 od ponad pół roku i wymieniłem na nią Tamrona od Cichego (a więc ostrość pierwsza klasa). Canon może i jest odrobinę mniej ostry, ale nawet zbyt dokładnie tego nie sprawdzałem (rzadnych taablic, ot parenascie testów przed zakupem). Oczywiście można wziąć lupę i pastwić się nad każdym szczegółem na papierze, ale jest to wg. mnie chore jeśli zdjecia foci sie dla przyjemności a nie wymagają tego klijenci przy kasie. eLka ma inne zalety, których bardzo brakuje Tamronowi i które bardzo widać na zdjęciach - plastyka, kolor, kontrast, praca pod światło, a rewelacyjna szybkość AF pozwoliła mi nie raz w ogóle wykonać zdjecie.
A jeśli ktoś poza standardowym testowaniem obiektywu przed zakupem (obowiązkowo) bawi się fotkami cegieł, to po pierwsze szkoda czasu, a po drugie szkoda nerwów (bo zawsze będzie można sie do czegoś przyczepić). No ale jak ktoś ma dużo wolnego czasu i lubi sie umartwiać, to czemu nie....
A co do uzależnienia od czerwonych pasków to niestety powszechne zjawisko (mam też 70-200/4 a choruję na 2,8IS) które czasami nieco odpuszcza - np. od niedawna bawię się Tokiną 12-24 - efekty na zdjeciach są niesamowite, a zabawa przednia - i to pomimo że obiektyw nie ostry od pełnej dziury, praca pod światło kiepska, a abberacje na powiększeniach czasem tragiczne. No ale wykonanie solidne prawie jak eLka (chyba dla snobizmu dokleję czerwony pasek he he).