Cytat Zamieszczone przez Tomasz Golinski
A co jest najczystszą formą w fotografii analogowej? Film jeszcze nie wywołany?
Może pstrykanie aparatem analogowym bez filmu ;-) bedzie dokładnie to co fotograf widział :-)

Akustyk:
Cały ciąg Twoich postów to Święte Słowa, Świetne Słowa i Mądre Słowa.W pełni się z tym zgadzam, popieram i dokładnie tak samo uważam.

Tytułem uzupełnienia dodam tylko, że wsród ludzi wychowanych na ostrych jak wyciętych żyletką fotografii ze stron Gazety, wybarwionych tak, że oczy i zęby bolą każda fotka "inna niż jedynie słuszna" jest do bani - przykładów i komentarzy np. na plfoto mnogo. Być może dlatego pojawiają się głosy o "niemanipulowaniu" i tych różnych śmiesznych tekstów jak w linku Tomka (Tomku wiem, że to nie Twoja wina :-) )
cyt: "...Nie jest naszą intencją wskazanie, które ze zmian są dozwolone, a które nie. Jednak podkreślamy, że ostateczny efekt ma być maksymalnie bliski – lub jak najmniej odległy od obrazu wykonanego na klasycznym materiale negatywowym/pozytywowym...." to przecież bełkot. Kto ogląda fotki na negatywach? Odp: Automat w labie. Praktycznie każde zdjęcie wręcz musi być poddane jakiejś obróbce. Nie sposób ustalić granic co jest jeszcze "foto" a co już tylko "grafią". Praktycznie KAŻDA klatka filmu ma zły WB , który musi być skorygowany choćby z szacunku do odbiorcy.

Cała dyskusja wydaje mi się zbliżona do tej "o wyższości Świąt Bożego Narodzenia..."

Janusz