W nawiązaniu do tematu: A ja używam PS'a, samochodu, komputera, odkurzacza itd. Całkiem fajne są te współczesne wynalazki ale jak kto woli parowcem w miesiąc do NY to jego sprawa
pzdr
g
W nawiązaniu do tematu: A ja używam PS'a, samochodu, komputera, odkurzacza itd. Całkiem fajne są te współczesne wynalazki ale jak kto woli parowcem w miesiąc do NY to jego sprawa
pzdr
g
CZASEM ja nie uzywam swiatlomierza. Ale tylko wowczas gdy z sentymentu zdjecia robie FEDem (ktory nota bene b. ladnie rysuje 'kitowym' obiektywem). Parametry ustawiam "na oko", mniej wiecej tak jak nauczylem sie kiedys tego w dziecinstwie/'mlodzienstwie'. Ale teraz i tak jest latwiej, bo wydaje mi sie (ale to tylko przypuszczenie), ze wspolczesne negatywy 'wybaczaja' znacznie wiecej niz te sprzed dwudziestu, dwudziestukilku lat.Zamieszczone przez Tomasz Golinski
EOS 300v + BP, EOS 350d, EFs 18-55 3.5-5.6 II, EF 28-90 4-5.6 II, EF 75-300 4-5.6 III, EF 50mm 1.8 II, EF 85mm 1.8, Auto Revuenon 135 2.8, Pentacon 200 4, 430EX + rożny osprzęt; FED 5B; LOMO LK-A; Lubitel 166B; Minolta AF Big-Finder; Umax AstraCam 1000
A to już zależy według mnie od celu jaki się chce osiągnąć. Jeśli przemieszczenie się z miejsca na miejsce, to rzeczywiście parowiec nie jest najrozsądniejszym pomysłem. Ale jeśli chce się odbyć podróż...jak kto woli parowcem w miesiąc do NY to jego sprawa
I chyba słusznie. Mój wykładowca od jednego z jakościowych przedmiotów cały czas powtarzał: kto stoi w miejscu ten się cofa!Kiedys ciemnia, teraz komp.. czas leci.. technika idzie do przodu i trzeba z niej brać jak najwiecej..
Tylko proszę wytłumaczcie mi dlaczego Photoshop. No chyba, że jest to tylko metafora programu zajmującego obróbką grafiki.
Muszę przyznać, że całkiem niedawno wkroczyłem w świat cyfrowej fotografii, i jedyne co czuje (poza pustką w kieszeni :-D ) to przytłoczenie. Przez trzy lata fotografowałem tradycyjnie. Nie kupowałem super wypasionych filmów (zwykłe kodaki i agfy), potem oddawałem do wywołania i zeskanowania na płytę. Jedyne co to skan zmiejszałem, kadrowałem, usuwałem paprochy ze skanera (przynajmniej jeden skan zawsze musiał je posiadać![]()
), i ostrzyłem delikatnie. Używałem PhotoPainta z Corela9, a to dlatego, że akurat znalazł się pod ręką we właściwym miejscu i czasie. I byłem bardzo zadowolony. Niestety ostatnio zaponowała cyfromania (mam na myśli masową sprzedaż cyfrowych kompaktów i rzeszę ich posiadaczy zawalających laby swoimi zdjęciami pstrykanymi wszystkiemu dookoła przez całą dobę) i porządne niegdyś laby przestały mieć czas na dopieszczanie negatywów. W krótkim odstępie czasu dwie ważne serie zdjęć zostały mi zniszone + podliczyłem ile mnie to tak naprawdę kosztuje (wyszło mi, że tyle co rata za 350D) = rachunek był prosty. Ale wydawało mi się (nie znałem tego forum), że zmieni się dla mnie jedynie tyle, że wyeliminuję lab. Zdjęcie z aparatu trafi po prostu do kompa. Oczywiście miałem pełną świadomość, że będę musiał wykonać to co seryjnie robi maszyna z wywoływanym negatywem (mniej więcej chyba o to chodzi w obróbce RAW?). W efekcie zostałem przygnieciony Photoshopem. Wszędzie tylko słyszę i czytam, że bez tego to nie da się robić zdjęć. Właściwie to chyba za mały kredyt wziąłem. Nie należało się przejmować sprzętem, tylko w pierwszej kolejności kupić program, i uzupełnić go aparatem. Czy to jest jeszcze fotografowanie czy photoshopowanie. Przez moment już miałe wrażenie, że to drugie. Przeczytałem cały ten wątek i trochę pomógł mi on poskładać mój strzaskany obraz obecnego stanu fotografii (wielkie podziękowania dla Akustyka). Wciąż pozostaje tylko pytanie czemu PS. Wygląda to tak jakby ten rynek był zmonopolizowany i nie było żadnych inych programów. Gdzieś tam jakaś nisza próbuje sił z gimpem, ale chyba jest on bardziej widoczny w świecie grafiki kompowej niż fotografii. Czy na prawdę aby dokonać podstawowej obróbki zdjęcia (kolory, kontrast, itp) konieczny jest PS? Wielki kombajn, droższy od aparatu? W ostatnim numerze FVD jest ciekawa odpowiedź redakcji na list czytelnika. Otóż chodzi o wielkie larum, że poświęcają miejsce na naukę innych programów, bo przecież tylko PS jest dobry i przecież wszyscy go mają. Uśmiałem się tylko! A swoją droga jestem ciekaw ile jest sprzedanych licencji PS w Polsce i jak nikły jest to procent wobec osób deklarujących jego użytkowanie.
Czy na prawdę fotografia amatorska, hobbystyczna nie może się obejść bez PS? No chyba, że jak napisałem na początku jest to tylko metafora...
Oakhallow
Ostatnio edytowane przez Oakhallow ; 12-11-2005 o 23:08
Skrytobójstwo bracie, to nie jest profesja, to nie jest zawód. To pasja, pochłaniający wir, gdzie nie możesz oddychać, walczysz z paraliżującym strachem, i uderzającą do głowy euforią, kiedy w środku wypełnionej po brzegi oberży wbijasz komuś w plecy nóż... Tak bracie, kocham ciepłą krew spływającą po ostrzu sztyletu. To o nas mówią, że jesteśmy dziećmi cienia...
Prosze, wytlumacz mi dlaczego Toyota?Zamieszczone przez Oakhallow
![]()
Czy naprawde zeby dojechac z punktu a do punktu b potrzebna jest Toyota?
Nie! Ale gdziekolwiek wymowisz na swiecie ta nazwe to wiedza o co chodzi. Nie syrena i uaz a toyota i jeep.
Ostatnio edytowane przez KuchateK ; 12-11-2005 o 23:24
...
Żeby przemieścić się z punktu a do b człowiekomi potrzebne są tylko nogi!!! Reszta to cywilizacja.
Rozumiem, że to post na poparcie tego, że PS jest jednak tylko metaforą. I mówiąc: moje fotki obrabiam w Corelu, DPP, czy jakimkolwiek innym programie nie narażam się na potępienie, przynajmniej na tym forum. Bo oczywiście jest spora grupa ludzi, dla których nieużywanie PS = niefotografowanie (+jeszcze oczywiście aspekt panującej mody), ale chyba w ogóle takie osoby nie były brane pod uwagę w tym wątku.
Oakhallow
Skrytobójstwo bracie, to nie jest profesja, to nie jest zawód. To pasja, pochłaniający wir, gdzie nie możesz oddychać, walczysz z paraliżującym strachem, i uderzającą do głowy euforią, kiedy w środku wypełnionej po brzegi oberży wbijasz komuś w plecy nóż... Tak bracie, kocham ciepłą krew spływającą po ostrzu sztyletu. To o nas mówią, że jesteśmy dziećmi cienia...
Od dwóch lat fotografują cyfrą ale zostało mi, na sczęście, sporo przyzwyczajeń z analoga. Staram się zawsze tak robić zdjęcia żeby potem nie przekadrowywać, nie wycinać.Zamieszczone przez Pikczer
Pomimo tego chyba nie zadrzyło mi się dać zdjęcie do labu choćby bez delikatnego podostrzenia. W analogi nie było strat ostrości spowodowanych filtrem IR.
Osobiście nie widze nic zdrożnego w wyciąganiu zdjęć krzywymi czy delikatnym retuszu. Zważ że praca np. pod powiekszalnikiem to nic innego jak namiastka PS'a - takie proste porównanie :wink:
PS. A gdzie jest napisane że nie używająć programów do obróbki zdjęć stoimy w sprzeczności z ideą cyfrową. To tak jakbyś powiedział że w sprzeczności z ideą analogową jest praca z powiększalnikiem bo można tam np. doświetlać.
Pozdrawiam
Ostatnio edytowane przez perlpa ; 13-11-2005 o 05:15
Ciemnia i powiekszalnik > PS (i inni)...
Dobieranie zelatyny, papierow i chemii > krecenie z rawow...
Dziwne ze tak wielu ludzi akceptuje to po lewej jednoczesnie traktujac to po prawej jak jakies zlo najgorsze z piekla rodem, mimo ze obydwie metody daja dokladnie ten sam efekt na koncu... A zeby bylo smieszniej PS powstal przeciez bazujac na tym, co iles lat wczesniej robiono w ciemniach roznymi podobnymi technikami. Polowa efektow ma praktycznie swoje bezposrednie odpowiedniki "analogowe". Nawet wyostrzanie to technika ciemniowa z pod powiekszalnika rodem...
Ostatnio edytowane przez KuchateK ; 13-11-2005 o 07:51
...
Zgadzam sie z tym w zupelnosci.Zamieszczone przez KuchateK
Skad w takim razie na tym forum taka niechec do ludzi, ktorzy swoje zdjecia "podciagali" w PSie![]()
Kiedys jak to robili w ciemniach czy za pomoca filtrow bylo ok, a teraz wsadz mi na forum fotke retuszowaną w programie komputerowym![]()
Chocby mialo dobre wykadrowanie, dobrą kompozycje czy ladne ujecie, zaraz znajdzie sie wielu, ktorzy Ci napisza, ze: eeee tam stary, przeciez to PS a nie "czysta" fota.
Stad wlasnie ten post.
Jest oczywiscie pewna granica fotografii i efektow PSowych, ale nie ma takiej granicy w ciemni i przy powiekszalnikach, nie sadzisz?
Zas ci sami, ktorzy rzucaja sie, że za duzo w czyms PSa, oburzaja sie, ze tyka sie ich profesjonalizm zarzucajac im za duzą ingerencje poprzez PSa, gdyz jak sadze oni robia to "z wyczuciem" i w ramach profesjonalizmu czy artyzmu![]()
Zamieszczone przez Pikczer
Bo pomiedzy podciaganiem zdjecia w PS a przesadzonym retuszem jest dosc cienka i zarazem plynna i jeszcze dodatkowo subiektywnie sytuowana granica.
Tak jak pomiedzy erotyka a pornografia.
I dyskutowac na ten temat mozna i do konca swiata![]()