Były już dywagacje na podobny temat. Punkt skupienia to nie wszystko ;-)
Polecam lekturę wątku "http://canon-board.info/showthread.php?t=62209
szczególnie eksperyment z postu nr.42
Pozdrówka!
Były już dywagacje na podobny temat. Punkt skupienia to nie wszystko ;-)
Polecam lekturę wątku "http://canon-board.info/showthread.php?t=62209
szczególnie eksperyment z postu nr.42
Pozdrówka!
"Nie wiesz i pytasz - wstydzisz się raz;
Nie wiesz i nie pytasz - wstydzisz się całe życie"
50D; SIGMA 17-50 f/2.8; TAMRON 70-200 f/2.8; Peleng 8mm / E-400; ZD17,5-45; ZD40-150
tylko... czy to jest ważne??? "Galeria - zapraszam."
Ostatnio wziąłem 50/1.8 i kawałek czarnego plastiku. Ustawiłem ładnie pod słoneczko i po 5 sekundach dymek już leciał a po 10 była wypalona spora dziurka/wgłębienie. Nawet prowizorycznie ustawiłem sobie to na biurku żeby się samo paliło i zmierzyłem mniej więcej w jakiej odległości jest bagnet obiektywu od tego punktu skupienia i wyszło mi o ile dobrze pamiętam +/- 45 mm czyli tyle co odległość w aparacie miedzy obiektywem a powierzchnią matrycy.
Wiadomo że to jest ułamek sekundy gdy się robi zdjęcie i matryca jest odsłonięta ale w przypadku live view wcale tak ciekawie to nie wygląda.
Nich mi tylko ktoś nie pisze, że nie ma czym się przejmować bo niemal pewny jestem, że trzymając na live view pod słońce aparat, matryca po kilkudziesięciu sekundach będzie przypalona bardzo konkretnie. Inna sprawa, że raczej sytuacja taka jest mało realna w praktyce co nie zmienia faktu że możliwa.
W innym wypadku jest lustro później drugie do autofocusu i jakoś to się "rozchodzi" bo całość jest sporo bliżej obiektywu przed punktem skupienia.
Tak mi to wychodzi z mojego myślenia "po chłopsku".
Robił zdjęcia będę jak do tej pory a zawsze pomartwić na zapas się można![]()
Po pierwsze live view to zlo. Po drugie fotografowanie slonca moze uszkodzic matryce, nawet przy fotografowaniu w normalny sposob. A jak juz ktos musi to nalezy to zrobic bardzo bardzo szybko i do tego nie robic zdjecia za zdjeciem zeby nie nagrzac za bardzo matrycy.
--
Pozdrawiam
Krzysztof Zagórski
Slonce juz nie raz fotografowalem robiac time lapsy, oczywiscie tylko kompaktem np.
http://www.youtube.com/watch?v=fqqwzF1veUY
Aparat stal w godzinach ok 12 do 15 robiac zdjecie co 10sec non-stop. Kilka razy juz tak robilem i nic sie nie dzieje. Wiadomo to Canon S2 - kompakt, wiec inne ogniskowanie.
Co do EOS'ow to szkoda niszczyc sprzet czy ryzykowac wogole.
A skąd taka teoria, jeśli można wiedzieć? Urban legends?
A czym się różni, przy poprawnym naświetleniu czyli właściwym doborze czasu, światło odbite od trawy, twarzy czy kartki papieru i to bezpośrednio od słońca. "Ilość" tego światła (liczba fotonów) jest, z pewnym przybliżeniem, jednakowa żeby uzyskać poprawne naświetlenie.
Trzeba by w live view naprawdę długo wystawiać aparat w kierunku słońca, żeby podgrzać matrycę więcej niż się sama z siebie nagrzewa w trakcie zdjęć z długimi czasami. Teoria o lupie i rozpalaniu ogniska nie ma tu zastosowania. Ognisko znajduje się zawsze wewnątrz obiektywu.
Matryca to "licznik ilościowy", licznik fotonów zliczający ilość fotonów padających na każdą fotocele. Prześwietlenie to "przepełnienie" licznika ale od tego nic się nie psuje.
Jakoś nie słyszałem o wypalonej przez słońce matrycy a o ślepocie ludzi patrzących proso w słońce i owszem.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
.
.
PS. Żeby nie było wątpliwości - piszę o robieniu w miarę normalnych zdjęć ze słońcem w kadrze. Wycelowanie 70-200 prosto w słońce i pozostawienia na 20-30 minut z pewnością skończy się przypaleniem matrycy lub migawki.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
.
.
Jeszcze tak apropo's stopienia migawki. W nowych aparatach listki migawki są ze stopu tytanu bo to ustrojstwo podlega ogromnym przyśpieszeniom. Temperatura topnienia tytanu 1668°C. Tytan jest uważany za trudny w obróbce m.in ze względu na tą wysoką temperaturę topnienia.
Ostatnio edytowane przez Janusz Body ; 31-08-2010 o 09:36 Powód: Automerged Doublepost
Janusz,
Old enough to know better - but I do it anyway.
Szanowni Koledzy,
Załóżmy, że kierujemy aparat na Słońce.
Tzw. stała słoneczna czyli pozaatmosferyczny strumień bolometryczny energii słonecznej, wynosi 1366 W/m2. Pomijając części widma odcięte przez atmosferę: krótkofalową (X, UV), mikrofale i radio, można przyjąć, iż w części widzialnej dociera do powierzchni Ziemi strumień rzędu 1 KW/m2.
Każdy obiektyw tworzy obraz Słońca, którego średnica wynosi z grubsza 0.0093 ogniskowej (czyli tele o ogniskowej 1 m da nam na matrycy obraz o średnicy 0.93 cm).
Macierz CCD albo CMOS rejestruje obraz rzeczywisty, utworzony poprzez zogniskowanie promieniowania właśnie na niej. Ponieważ staramy się mieć obiektywy jak najwyższej jakości (minimalne aberacje, w tym chromatyczna), to praktycznie energia z całego widma jest rzutowana dokładnie na ten sam kawałek matrycy.
I teraz policzmy:
Niech obiektyw ma średnicę 5 cm i ogniskową 100 mm (czyli nic specjalnego). Jego powierzchnia wynosi około 20 cm2 czyli 1/500 m2, a więc obiektyw ten tworzy obraz Słońca, w którym skupiona jest moc 2 W. Pozornie całkiem mało. Ale te 2 W padają na zaledwie 0.00067 m2 powierzchni matrycy, czyli lokalnie strumień (gęstość mocy) wynosi 300 W/m2 a obiektyw o ogniskowej 50 mm dałby aż 1.2 kW/m2 !
W przypadku matrycy oznacza to, że łatwo ją przy długiej ekspozycji zniszczyć, gdy obraz Słońca stale pada na ten sam fragment macierzy. W przypadku oka kilkunasto-sekundowa obserwacja Słońca okiem nieuzbrojonym lub nawet najkrótsza przez teleskop prowadzi do trwałego uszkodzenia wzroku.
Wszyscy XVII-to wieczni astronomowie, obserwujący Słońce przez pierwsze teleskopy, kończyli kariery z ciężkimi uszkodzeniami wzroku. Należy pamiętać, że nawet zastosowanie filtru optycznego, który wystarczająco osłabia obraz widzialny, nie gwarantuje bezpieczeństwa, gdyż niewidoczne promieniowanie podczerwone i resztki ultrafiolety również niszczą wzrok.
Pozdrawia wyrachowany Leopold
Co do zasadności obaw dotyczących niebezpieczeństwa związanego z patrzeniem na Słońce poprzez wizjer aparatu polecam:
http://helio.astro.uni.wroc.pl/helio_safety.html