Hej!
Podepnę się pod temat
Od jakiegoś czasu chodzi za mną chęć digitalizacji starych zdjęć rodzinnych, zanim się zniszczą, przepadną, i póki mam kogo pytać co lub kto się na co starszych znajduje. I tu pojawia się pytanie, jak byłoby to najlepiej zrobić.
Chodzi o skanowanie odbitek, negatywów i slajdów, zarówno czarno-białych jak i kolorowych. Fotografie nie przedstawiają większej wartości artystycznej, 80-90% to zdjęcia "u Cioci na imieninach" i pamiątkowe wakacyjne, niemniej zależy mi na względnie dobrej jakości.
Z tego co się orientowałem skanowanie takiej ilości (szacuję kilkaset sztuk) zróżnicowanego materiału w labie byłoby potwornie drogie, dlatego pomyślałem o kupnie skanera, przeczytałem parę recenzji i zwrócił moją uwagę Canon 9000 F Mark II.
Pytanie - czy to dobre podejście, albo jak Wy zabralibyście się za taki temat?
Nadmienię tylko, że nie mam żadnego obiektywu makro, więc skan lustrzanką mógłby być kłopotliwy.
Wszelkie sugestie i uwagi będą mile widziane
