Kiedyś dźwigałem aparat 6x6, lustrzankę (analog za slajdem) i kompakt. Zdjęcia (Tatry) za każdym razem wychodziły, wg. mnie, banalne. By zrobić dobre zdjęcia w górach, trzeba pomieszkać w schronisku dobrych parę dni, wstawać o świcie itd. Ale i tak, gdy się weźmie do ręki stare fotki (Karłowicz), wiadomo, że do tego poziomu się nie doskoczy...
Więc jeśli już, to kompakt, by uwiecznić rodzinkę na Rysach...